Z racji tego, że topinambur, czyli słonecznik bulwiasty (Helianthus tuberosus)  jest słabo znanym warzywem, to każda informacja o jego dobroczynnym wpływie na nasz organizm jawi się jako godna uwagi ciekawostka. Zacznijmy więc od tego, co kryje w sobie: bogactwo beta-karotenu, witaminy z grupy B, a także witaminę E. Ze składników mineralnych znajdziemy w nim także potas, wapń, żelazo i fosfor oraz cenną krzemionkę. 
 
Dzięki sporej ilości węglowodanów może być stosowany zamiast ziemniaków, ryżu czy makaronu. Okazuje się, że zamiana taka jest nawet raz na jakiś czas wskazana, ponieważ topinambur zawiera więcej inuliny (jeden z rodzajów błonnika rozpuszczalnego w wodzie, działającego jak prebiotyk) niż zwykły ziemniak.  Tym samym objawia swój zbawienny wpływ na jelita, hamując rozwój szkodliwej mikroflory. Usuwa też cholesterol, toksyny i pomaga zapobiegać alergiom. Bulwy są bogatym źródłem potasu (nawet 25% więcej niż banany), żelaza oraz tiaminy.  
 
Oryginalnie pochodzi z Ameryki Północnej. Do Polski zawitał w XVIII wieku, lecz na Starym Kontynencie warzywo znane już było 100 lat wcześniej. Początkowo były bardziej znane niż ziemniaki, ale po latach zostały przez nie wyparte. Roślina zdziczała i w wielu miejscach można je spotkać porastającą nieużytki lub w uprawach na paszę dla dzikich zwierząt, prowadzonych przez myśliwych. 
 
Bulwy topinamburu mają podłużny, nieregularny kształt i kremowy miąższ o orzechowym, słodkim posmaku. Można je jeść gotowane, pieczone, jako frytki, w sałatkach i zapiekankach. Można nawet na surowo, ale przestrzegam się osoby z wrażliwymi żołądkami, aby unikały spożywania jego bulw w tej wersji, ponieważ może prowadzić to do powstawania nieprzyjemnych wzdęć i bólu brzucha. W naszym kraju zarejestrowano dotąd dwie odmiany: Albik – o dużych białych bulwach i Rubik – o różowawych.
 
Topinambur najlepiej rośnie w słońcu, tam gdzie co roku możemy zasilać go żyznym kompostem. Gleba powinna być dość wilgotna – tam gdzie spotykamy go w naturze rośnie często na wilgotnych łąkach lub nad strumieniami. 
 
W ogrodzie bulwy sadzi się od września do listopada, lub potem wiosną – w marcu i kwietniu. Umieszcza się je na głębokości 10-15 cm w rozstawie 30x60 cm. Można je posadzić pod płotem tworząc dość gęsty żywopłot. Pędy mają nawet 3 m wysokości, więc w miejscu gdzie silnie wieje trzeba je przywiązywać do palików, bo łatwo się wyłamują. Wiosna warto zasilić je wieloskładnikowym nawozem mineralnym, a potem jeszcze raz jakimś nawozem azotowym w umiarkowanej dawce. Kwiaty, żółte, podobne do słonecznikowych. pojawiają się od sierpnia i kwitną aż do mrozów. 
 
Bulwy stopniowo wykopuje się jesienią, do czasu aż ziemia całkiem zamarznie, w takiej ilości jaką możemy w krótkim czasie zużyć, bo szybko więdną. Jedna roślina jest zdolna wytworzyć nawet pół setki bulw, więc gdy wymknie się spod naszej kontroli może stać się uciążliwa i ekspansywna. 
Bulwy nie są podatne na choroby, ale liście często są atakowane przez mączniaka. 

 

 

Barabara Błaszczyk i Anna Łoś