Jakie są zalety takich łąk kwietnych? W czym są lepsze od trawników?
Tak duże powierzchnie są według badań świetnymi filtrami powietrza, wyłapującymi pyły i substancje szkodliwe znacznie lepiej niż zwykły trawnik – jeden hektar zieleni pochłania od półtora do nawet pięciu tysięcy kg pyłów rocznie, wytwarzając jednocześnie prawie 300 kg tlenu. Na dodatek wyglądają niebywale efektownie, a przy tym nie wymagają intensywnej pielęgnacji, bo nie trzeba ich kosić, bo wystarczy raz lub dwa razy do roku, a to przekłada się na realne oszczędności w wydatkach budżetowych. Stanowią także świetne środowisko do życia owadów.
 
Jakie gatunki są wykorzystywane?
Do tworzenia takich łąk wykorzystuje się odpowiednio dobrane mieszanki dzikich roślin kwitnących w różnym czasie, od wiosny do jesieni. Są tam rośliny zarówno jednoroczne jak i wieloletnie: wyka ptasia, złocień zwyczajny, komonica zwyczajna, lepnica, nachyłek barwierski, firletka poszarpana, kozibród wschodni, goździk, świerzbnica polna, krwiściąg lekarski, jaskier ostry, krwawnik pospolity, chaber łąkowy, marchew zwyczajna, bukwica pospolita, kąkol polny, mak polny, złocień polny, chaber bławatek, ślazówka letnia, facelia, czarnuszka, ubiorek okółkowy. W składzie mieszanki znajduje się zazwyczaj kilkanaście gatunków, tak by czas kwitnienia był jak najdłuższy, a barwność i inne walory były jak największe. Można też dobierać rośliny pod kątem pożyteczności dla pszczół czy innych owadów.

Takie rośliny są zazwyczaj odporne na suszę, łatwo wschodzą, nie wymagają jakichś szczególnych zabiegów pielęgnacyjnych, nie trzeba ich podlewać, łatwo się same rozsiewają i dzięki temu taka łąka może być inwestycją długoterminową.
 
Ciekawa sprawa dotyczy także krakowskiej największej łąki miejskiej czyli Błoń
Wiosną urzędnicy zapowiedzieli, że podzielą Błonia na pięć części i co roku jedna z nich nie będzie koszona. Dla niewtajemniczonych wyglądać to może dziwnie, ale jeśli pozwolimy trawom i innym roślinom podrosnąć, zakwitnąć i wydać nasiona, to z czasem zmieni się bioróżnorodność takiej łąki. Oznacza to, że zapewne pojawi się tam więcej gatunków roślin, dotychczas tłumionych przez częste koszenie. Ponadto, dzięki temu, że łąka częściowo nie jest koszona, może lepiej filtrować powietrze, a w efekcie zmniejszać jego zanieczyszczenie. Ograniczeniem najbardziej kosztochłonnych i najbardziej pracochłonnych powierzchni zielonych – czyli koszonych wiele razy w ciągu roku trawników – przyczynimy się także nie tylko do oszczędności finansowych, ale także do zmniejszenia zapylenia wtórnego.

Być może w tym roku zostanie wprowadzony pomysł na wyznaczenie ekostref w parkach. Chodzi o takie obszary, w których ograniczy się prace pielęgnacyjne i porządkowe, czyli przestanie często kosić trawę i sprzątać liście jesienią. W efekcie zwierzęta łatwiej będą mogły znaleźć tak schronienie.

 

 

 


Barbara Błaszczyk i Anna Kluz- Łoś