Przypominamy: Samochodowy gigant otworzy kolejną fabrykę w Nowej Hucie?

 

FAKT - państwo zapłaci z naszych podatków zagranicznej firmie, by przyszła i otworzyła fabrykę. Niby super, bo miejsca pracy, kooperanci... ale:

MITEM jest, że to są nowe miejsca pracy. Żaden inwestor - tym bardziej wyposażony w takie "zachęty" od państwa - nie zatrudnia bezrobotnych, tylko wyciąga pracowników z innych, obecnych już na rynku firm. Często są to przedsiębiorstwa polskie, które nie mogą liczyć na takie "zachęty" i rabaty w podatkach od państwa. Przykładem jest Solaris, któremu pod płotem wybudował się MAN - a jakże, z zachętami od państwa - i podebrał ludzi, których wyszkolił Solaris, m.in. współpracując za własne pieniądze z okolicznymi szkołami. A niedawno ten sam MAN wyniósł się do Starachowic - zapewne skończyły się preferencje.

Efekt jest taki, że:
1) polskie firmy płacą podatki, nieraz dociskane przez aparat skarbowy bardziej niż zagraniczne (bo "o inwestorów trzeba dbać....")
2) z tych podatków płaci się inwestorowi z Indii by otworzył u nas fabrykę
3) inwestor, mając uprzywilejowaną pozycję na rynku, wyciąga ludzi z lokalnych firm, które zrzuciły się na dopłaty dla inwestora. Nie zatrudnia bezrobotnych, by przeszkolić ich do pracy przy obrabiarce - woli zatrudnić doświadczonych, bo go na to stać, bo ponosi mniejsze koszty
4) lokalne firmy muszą się bardziej starać, by utrzymać pracowników (więcej płacić), ale nie są w stanie tego robić, bo nie mają żadnych ulg. Część się utrzyma, część padnie.

A za 10 lat inwestor zdecyduje by przenieść fabrykę gdzieś indziej - i wtedy tak jak teraz ekscytujecie się inwestycją tysiąclecia, będziecie płakać po wyprowadzce stulecia. A lokalnych firm już nie będzie. 

Kto zyska? Rząd - parę procent poparcia "za sukces"; pracownicy - na jakiś czas parę stów więcej. Wy - bo będzie o czym gadać przez parę lat (otwarcia, przecięcia wstęg...). 

A za tydzień zrobicie audycję o tym, jak to niekorzystne dla polskiej gospodarki jest bycie montownią dla świata.

Zainteresujcie się polskimi firmami, które w Krakowie robią cudowne rzeczy, tylko pies z kulawą nogą nie chce im pomóc w inwestycjach, za to przed Jaguarem ściąga się spodnie aż do podłogi.

Przy okazji: czy wiecie, że w Krakowie można ze świecą szukać spawaczy?

 

Jacek z Krakowa

 

Przypominamy: to nie jest artykuł redakcji Radia Kraków. Został nadesłany przez słuchacza. Chcesz się podzielić jakąś informacją? Zobaczyłeś coś ciekawego dotyczącego Krakowa, Małopolski i mieszkańców naszego regionu? Tu możesz skorzystać z naszego formularz