Gdy w ubiegłym roku na łamach „Tygodnika” pisałem o słuchowiskach i radio-arcie, główny bohater tego artykułu – Krzysztof Czeczot, świeżo upieczony laureat prestiżowej nagrody „Prix Europa” – narzekał na zbyt konserwatywną formułę naszych słuchowisk. Według niego Polacy zbyt dosłownie tłumaczą teatralną formułę, nie wykorzystując potencjału, jaki daje samo medium. Reżyser naigrywał się: „aktor mówi, dwie szklaneczki uderzają, a w tle muzyka”.