Obraz odzyskano kilka dni temu od osoby prywatnej na terenie Krakowa. Prokuratura już wszczęła śledztwo w sprawie przywłaszczenia dzieła. Śledczy ze względu na dobro sprawy nie chcą ujawniać szczegółów przejęcia obrazu. W najbliższym czasie przesłuchiwanych będzie kilku świadków, którzy mogą mieć wiedzę, kto przywłaszczył obraz i gdzie on się znajdował przez ostatnie kilkadziesiąt lat. "Chodzi o przywłaszczenie mienia, ale w tym wypadku o rzecz, przedmiot o szczególnej wartości w tym także dla dziedzictwa narodowego" - podkreśla w rozmowie z Radiem Kraków prokurator Krzysztof Dratwa.
Obraz jest nieco uszkodzony i będzie wymagał konserwacji. Nie ma też oryginalnej ramy i najprawdopodobniej przez ponad 70 lat był nieprzerwanie przechowywany zwinięty w rulon, na co wskazują charakterystyczne spękania i ubytki warstwy malarskiej. "Widać, że werniks został zabrudzony, niebo, które było na obrazie pierwotnie błękitne, straciło kolor. Muzealnych konserwatorów czeka sporo pracy, by przywrócić obrazowi dawny blask" - mówi Radiu Kraków Urszula Kozakowska-Zaucha z Muzeum Narodowego w Krakowie.
Przypomnijmy, dzieło Gierymskiego przed wojną stanowiło ozdobę krakowskich sukiennic. W grudniu 1939 r. zostało skonfiskowane przez Kajetana Mühlmana - specjalnego pełnomocnika ds. zabezpieczenia dzieł sztuki w Generalnym Gubernatorstwie, który osobiście wybrał je do dekoracji swojego gabinetu. Obraz zawisł wówczas w gmachu Akademii Górniczej. Kiedy do budynku w lutym 1945 r. weszli pracownicy Muzeum pokój był spalony, a obrazu nie było w środku. Wobec tego uznano, że strawił go pożar.
W spisanych po wojnie wspomnieniach Dyrektora Muzeum Narodowego w Krakowie Feliksa Kopery, obraz ten uznany został za najcenniejsze zrabowane dzieło polskiego malarstwa z kolekcji Muzeum Narodowego w Krakowie.