O wystawie rozmawiamy w magazynie Koło kultury we wtorek 27 września po godzinie 21.00.

Wystawa, którą zobaczymy  w Kamienicy Szołayskich będzie próbą konfrontacji dzieł dwóch wybitnych osobowości: mistrza rzeźby francuskiej Augusta Rodina i polskiego artysty Xawerego Dunikowskiego. Znajdziemy tam 76 obiektów: obrazów, rzeźb i rysunków, których tematem jest kobieta. Aż 30 dzieł przywiezionych zostanie z Musée Rodin w Paryżu.

Jak pisze autorka i kuratorka ekspozycji Ewa Ziembińska: "Twórczość Auguste’a Rodina (1840–1917) wprowadziła rozważania o rzeźbie w inny wymiar i nową epokę. Rzeźbiarz, wykorzystując dobrą znajomość anatomii i wiedzę z zakresu psychologii, posiadł umiejętność wyrażania różnorodnych emocji, duszy człowieka. Ciało, jak uważał, jego dynamika, ułożenie i napięcie, ujawnia stany emocjonalne. To podejście było przełomowe w historii rzeźby i w ogromnym stopniu oddzielało od poprzedniej epoki. Xawery Dunikowski (1875–1964) twierdził, że "dopiero Rodin odkrył Francuzom naturę, ukazał stosunek do bytu. W jego rzeźbach jest życie". We wczesnych pracach Dunikowskiego widoczne jest „zapatrzenie” na dorobek francuskiego mistrza. Choć sam artysta nigdy nie przyznał się do inspiracji jego pracami, to cenił je wysoko: "Dla mnie największym rzeźbiarzem współczesności był Auguste Rodin. Stworzył syntezę myślenia figuratywnego i przestrzennego, sztuki starożytnej i Michała Anioła, impresjonistycznego tchnienia i realistycznego uwiązania człowieka do ziemi".

Dunikowski, młodszy o pokolenie, kształtował się w orbicie Rodina. Konstanty Laszczka, jego nauczyciel w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych, a zarazem wielbiciel Rodina, zapoznał go ze sztuką francuskiego rzeźbiarza. Gdy w roku 1914 Dunikowski przybył do Paryża, zapewne wielokrotnie miał możliwość zetknąć się z twórczością Rodina. Natomiast nie znamy żadnych dokumentów, wspomnień, które potwierdziłyby, że artysta, mieszkając w stolicy Francji, poznał Rodina osobiście. Wydaje się to jednak bardzo prawdopodobne.
Wpływ Rodina na Dunikowskiego jest oczywisty, ale polski twórca nie naśladuje maniery Rodinowskiej, a korzysta z jego osiągnięć, rozwijając własną osobowość artystyczną.


W twórczości Rodina i Dunikowskiego najczęściej przedstawianą figurą jest postać kobiety. U obu sposób patrzenia na kobietę, ujmowanie gestów, emocji i wybór tematów mają wiele punktów zbieżnych. Rodin zachwycał się kobietami jako doskonałymi formami natury i często dążył do ujawnienia ich pierwotnej, erotycznej siły. Dunikowski, bliższy naturalizmowi i symbolizmowi, rzeźbił ucieleśnione w kobietach siły natury. W portretach oficjalnych, zazwyczaj wykonanych na zamówienie, czy intymnych – osób bliskich im emocjonalnie – wyraźnie widać, że dla obu artystów największą inspiracją w ich sztuce była kobieta.

Wernisaż wystawy 7 października.

jn/materaly prasowe