W pierwszej siedzibie przy ul. Kanoniczej 5 artysta zdeponował unikalny zbiór przedmiotów i kostiumów ze swoich spektakli, własnych pism teoretycznych, rysunków, rejestracji wideo, recenzji, czasopism i książek. Sam wyznaczył kierunki jej działania jako placówki „o charakterze bezprecedensowym, łączącej w swoim kształcie i funkcji: sferę wizualną (ekspozycja, kolekcja, rekonstrukcje sytuacji scenicznych), naukowo-archiwalną (archiwum, czytelnia), dydaktyczną (odczyty, prace studyjne, atelier doświadczalne), pozostawiając równocześnie miejsce na żywe wydarzenia artystyczne” (fragment tekstu Tadeusza Kantora napisanego we Florencji na przełomie 1979 i 1980 roku). Wszystkie te założenia Cricoteka realizuje do dziś, choć przez 30 z 40 lat istnienia – bez udziału jej zmarłego w 1990 roku założyciela.

Od 12 września 2014 roku, wraz z nowoczesną siedzibą, bez której trudno dziś sobie wyobrazić panoramę Krakowa, i równocześnie z uzyskaniem dużej przestrzeni wystawienniczej oraz sali teatralnej, możliwe stały się w Cricotece działania kuratorskie odwołujące się do twórczości Kantora i współczesnego myślenia o muzeum oraz do performatyki. Podejmowane są aktywności z bardzo różnych dyscyplin – happeningi, koncerty, warsztaty plastyczne, zajęcia edukacyjne dla wszystkich grup wiekowych, spektakle i wystawy wchodzące w dialog ze sztuką Kantora, a także pogłębiające jej rozumienie.

Jubileuszowy, 40. rok działalności Cricoteka chciałaby zadedykować tym, którzy jej tożsamość tworzyli po śmierci Tadeusza Kantora – jego aktorom, znawcom i propagatorom jego twórczości, kuratorom, tym którzy sprawili, że niewielkie archiwum artysty zmieniło się w potężną instytucję. Przygotowania do obchodów w drugiej połowie roku zostały zdeterminowane sytuacją na świecie. Planowane w grudniu uroczystości mają przyjąć formę spotkania starych przyjaciół, będącego okazją do przypomnienia najważniejszych wydarzeń z 40-letniej działalności instytucji. Program będzie podawany na bieżąco w kanałach informacyjnych Cricoteki: na stronie www.cricoteka.pl i w mediach społecznościowych.

 

mat. prasowe/sp