Pierwsze, co kojarzy się z upałem, to susza. Czy rolnicy mają powody do niepokoju?

Okazuje się, że nie, przynajmniej jeśli chodzi o ostatnią falę upałów. Tu jesteśmy wyjątkiem na mapie Polski. Nieco gorzej niż teraz było na wiosnę. Ale nawet wtedy nie było aż tak źle jak w innych regionach kraju. Potwierdza to wicewojewoda Małopolski, Józef Gawron: - Małopolska wyszła z niewielkimi stratami z porównaniu z innymi województwami, gdzie ponad 60% wszystkich terenów uprawnych w wyniku suszy nie przyniosło w ogóle albo nie przyniosło spodziewanych plonów. W Małopolsce głównie tereny położone bardziej na północ miejscami rzeczywiście doznały suszy.

Szczegółowe podsumowanie wiosennej suszy poznamy w piątek. Tymczasem teraz większe szkody w Małopolsce spowodowały ostatnie nawałnice i gradobicia. Wszystkie straty rolnicy będą mogli zgłosić w ramach przyjętego przedwczoraj programu dla wsi.

Ale wysokie temperatury to nie tylko straty, ale i zysk. Chociażby w turystyce. Ile osób będzie chciało odwiedzić nasz region?

- W zeszłym roku to było 16 mln turystów. Liczymy, że ten rekord zostanie w tym roku pobity. Generalnie zawsze w miesiącach wakacyjnych ruch turystyczny jest większy - mówił Filip Szatanik, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego. Dobrym zwiastunem dla rekordu jest ruch na lotnisku w Balicach. W lipcu tego roku z usług krakowskiego lotniska skorzystało ponad 624 tysiące pasażerów. To o 72 tysiące więcej niż lipcu ubiegłego roku.

Oczywiście, turyści to nie jedyne źródło przychodu. Oblężenie przeżywają sklepy z klimatyzacją czy też lodziarnie. Ale czy warto czekać w takim upale po chwilę ochłodzenia? Każdy ma swój sposób. A jeśli nie, to warto znaleźć, bo upały tak szybko nie odpuszczą. Według prognoz w ciągu najbliższych dwóch tygodni temperatura maksymalna w ciągu dnia nie spadnie poniżej 23 stopni.

Wysokie temperatury spowodowały, że w Polsce padł nowy letni rekord poboru energii elektrycznej. Proszę być jednak na razie spokojnym, wiatraki, klimatyzacja i lodówki na razie nie przestaną działać. Póki co przekazano jedynie ostrzeżenie o zagrożeniu bezpieczeństwa dostaw prądu w części województwa wielkopolskiego i łódzkiego.

 

Bartłomiej Grzankowski/jgk