Jak mówi Peter Jancović, dyrektor polskiego oddziału firmy, wyniki testów znajdą się we wniosku o dopuszczenie taboru na polskie tory. Mówił też o tym, co jest sprawdzane. "Sprawdzimy czy systemy łączności ze sobą współpracują, sprawdzimy systemy zabezpieczające. Dzisiejsze pociągi do pewnego stopnia potrafią zatrzymać się po przejechaniu sygnału stop. To też jest testowane" - mówi.

Niedawno przewoźnik uzyskał od Urzędu Transportu Kolejowego certyfikat bezpieczeństwa, który upoważnia do korzystania z polskiej sieci kolejowej. Na razie nie wiadomo jednak, kiedy zostanie uruchomione nowe połączenie. "Te czynności formalne muszą się zakończyć. To skomplikowany proces. Na kolei bardzo dba się o bezpieczeństwo. Jest nowy pojazd, nowe połączenie. Trzeba to zbadać pod kątem bezpieczeństwa i pod kątem regulacji prawnych w Polsce" - podkreśla Peter Jancović.

Na polskim rynku działa jeden komercyjny, zagraniczny przewoźnik - Arriva należąca do niemieckich kolei Deutsche Bahn. Leo Express działa od kilku lat na rynkach czeskim i słowackim. Po Polsce mają jeździć wyprodukowane w Polsce pociągi typu Flirt z fabryki w Siedlcach.

 

 

 

(IAR/ko)