Przypięty do nogi stołu, z kagańcem, który nie pozwolił mu otworzyć pyska, z łańcuchem oklejonym taśmą na szyi – wtedy Murzynek wrócił z adopcji po raz pierwszy. Był jeszcze powrót drugi – nowy dom miał zaledwie przez dwa dni. Pies od początku nie miał szczęścia do opiekunów, którzy daliby mu szansę. Bardzo zalękniony, reaguje warczeniem. Wymaga cierpliwości i serca, które oswoi jego psie lęki i pokaże, że przyjaźń z człowiekiem może być piękna.