Przypomina się Josip Brodski, który w "Znaku wodnym" pisał :”budzi nas w tym mieście, dźwięk jego niezliczonych dzwonów, jak gdyby za tiulem firan w perłowoszarym niebie wibrował na srebrnej tacy gigantyczny porcelanowy serwis do herbaty. Otwieramy okno i pokój zalewa przesycona dzwonieniem mgiełka, która składa się po części z wilgotnego tlenu, po części z kawy i modlitw.."

I dodajmy czasem też po części z ujadania psa …:)