A gdyby tak traffic po staropolsku zrobić...? Tak sobie pomyślałem pewnego popołudnia. W zasadzie kiedyś też był ruch na drogach i może też tworzyły sie zatory - wozów, jeźdzców i w dni targowe kolejki przy bramach miast mogły zajmować kilkadziesiąt metrów. Pewnie na tamte czasy to były wielkie korki.

Swoją drogą dziś kierowcy stojący w korkach autami, które mają po 300 czy 400 koni mechanicznych, zazdroszą tamtym jeźdźcom. Zresztą ci jadący też mają czego zazdrościć. Dziś maksymalna dozwolona prędkość w miastach to 50 km/h a w strefie zamieszkania 20 km/h. Koń nie miał ograniczeń i pędził nawet 60 km/h. Oj, były czasy...

No, ale wracając do wiadomości dla kierowców, gdyby tak dziś napisać je mową staropolską to pewnie brzmiałyby tak:

Aleje Trzech Wieszczów wielce ci teraz zatłoczone, jak i aleja 29 Listopada ku Warszawie wiodąca,
Tych co zacny gród Kraka mury chcą opuścić, napotkasz licznie, u wylotu dróg do Olkusza prowadzących
Jako i hreczkosiejów do zagród swych powracających, liczne tabuny idą na Proszowice, gdzie ziemie żyzne, a koper wysoki...
Wiem Ci ja sam, gdyż w onej ziemi bydle, a kopru doglądam.

Przyjmijmy, że to mógłby być początek. Zapraszam do pisania dalszego ciągu poniżej. Miłej zabawy!

 

Marcin Koczyba