Poza tym nie brak nad Wisłą (również pod Wawelem) takich, których Ryszard Petru kiedyś kusił, żeby wchodzili do strefy franka przy braniu kredytów, a następnie sam ze strefy franka czmychnął. W sumie myślę, że skoro Petru poczuł taki mus, to do strefy euro zawsze może wejść, a jeszcze lepiej wjechać, indywidualnie lub ewentualnie w towarzystwie Joanny od esemesów, udając się, powiedzmy, na romantyczny weekend do słowackiego Smokovca.

We środę Radio Kraków poinformowało, że  „władze Uniwersytetu Jagiellońskiego ugięły się pod presją studentów i w ostatniej chwili odwołały wykład z aktywistką antyaborcyjną Rebeccą Kiessling”. Otóż nazywajmy rzeczy po imieniu: władze UJ ugięły się w tej sprawie pod presją nie studentów, tylko lewackiej chuliganerii. Studenci zasługujący na to miano nie biorą udziału w zbiorowych gwałtach na wolności słowa i debaty. W tym samym Collegium Novum, do którego  nie wpuszczono pani Kiessling, w roku 1981 odbywały się strajki studenckie i odbywały się one w imię swobód akademickich, swobody stowarzyszania a przeciwko cenzorskiemu kneblowi. Brałem udział w tych protestach i pamiętam o co chodziło strajkującym.
Gdyby ktoś nam wtedy powiedział, że dożyjemy wolnej Polski, to wielu by w to uwierzyło. Ale gdyby ktoś powiedział, że w wolnej Polsce na naszej uczelni amerykańska działaczka pro-life nie będzie mogła spotkać się ze studentami, bo władze uczelni przestraszą się nagonki zorganizowanej przez pogrobowców komuny, uznano by to za chorą fantazję.  Zachowania władz szczycącego się dewizą plus ratio quam vis Uniwersytetu Jagiellońskiego, które uległy bezczelom o szczelnie zamkniętych umysłach nie zgłaszam w plebiscycie na blamaż tygodnia tylko dlatego, że zasługuje na miano kompromitacji roku.

W porównaniu z takim horrendum petycja do krakowskiego metropolity, by ten zakazał prezesowi Kaczyńskiemu wjazdu samochodem na Wawel podczas nawiedzania grobowca brata, wypadła blado i zapamiętałem ją tylko dlatego że w gronie zagorzałych obrońców „świętości, którymi są wzgórze wawelskie i katedra" znalazł się również niejaki Jan Hartman, filozof znany z pociągu do świętości i architektury sakralnej.

I jeszcze coś na deser, tym razem z innych źródeł niż Radio Kraków. Niejaki Mark Dekan, szef koncernu Ringier Axel Springer wysłał list do polskich redakcji mediów należących do tegoż Springera. Prezes Springera poinstruował w owym liście polskich dziennikarzy, co powinni pisać i mówić o złym polskim rządzie, który nie chciał poprzeć dobrego Donalda Tuska oraz o tym co leży, a co nie leży w interesie Polski. Niektórzy na widok Niemca pouczającego Polaków o tym, co leży polskim interesie, popadają w irytację, ale ja się z bezczelności Herr Dekana cieszę i proszę go o dokładkę. Trudno o lepszy argument na rzecz rugowania niepolskiego kapitału z polskich mediów.