Edytuj
share
Mentalność mieszkańca
Tematu na kolejny felieton nie trzeba długo szukać. Wystarczy wychylić się przez okno, albo włączyć radio. Oczywiście Radio Kraków.
fot: B.Penderecka
Wczoraj, jedząc śniadanie, wysłuchałam rozmowy z prezydentem Krakowa, od którego dowiedziałam się m.inn, że korki w mieście to efekt mentalności krakowian. Nie poczuwam się, panie prezydencie. Z samochodu korzystam tylko wtedy kiedy muszę, a czasami naprawdę muszę. Ciekawi mnie natomiast mentalność części mieszkańców, zwanych urzędnikami.
Tydzień temu pisałam o tym, że równocześnie z wyłączeniem jednej nitki Grzegórzeckiej i objazdem przez Daszyńskiego, drogowcy postawili znak zakazu parkowania wzdłuż tej alei, powodując chaos, dodatkowe korki, bo kierowcy/ również mieszkańcy/ kręcili się w kółko, szukając miejsca do zaparkowania. Okazało się jednak, że to nie kolejna likwidacja miejsc parkingowych, ale...przygotowanie do malowania nowego oznakowania. Fenomenalny pomysł, żeby zrobić to równocześnie z paraliżem tej części miasta.
Wściekli kierowcy od początku więc zignorowali ten zakaz, wpychając samochody między postawione słupki i zrywając biało-czerwone taśmy. Ta dziwna akcja trwała 2 tygodnie, kilka dni temu drogowcy...zasłonili czarnymi workami znaki zakazu parkowania / fot.powyżej/
Natomiast kawałek dalej, wzdłuż cmentarza, pojawiły się na jezdni dwie ogromne koperty i postawiono znak informujący o miejscu parkowania dla dwóch autokarów, ale tylko na czas wsiadania i wysiadania pasażerów. Znak znakiem, życie życiem, na ulicy, zajmując cały pas jezdni, parkuje codziennie od trzech do ośmiu /sic!/ autokarów i to nie na czas wsiadania i wysiadania, ale często na kilkadziesiąt minut. Jak dzień zimniejszy, to z włączonym silnikiem. I tak kierowcy autokarów znaleźli sobie darmowy parking w centrum miasta.
I co? I nic. Nikt nie kontroluje, bezkarność absolutna.
Mój sąsiad, zwany przez innych żandarmem, stosowną dokumentację w tej sprawie wysłał do Rady Dzielnicy i do ZIKiTu. Nie ma jednak większej nadziei na interwencję, bo gdy ostatnio, kolejny raz, dzwonił do odpowiednich służb prosząc o przysłanie patrolu, bo drogi wewnętrzne wokół budynku są zastawione samochodami bez identyfikatorów mieszkańca strefy, usłyszał: no wie pan, to nie ma sensu, bo i tak będą parkować...
Oczywiście, nic nie ma sensu. Po co łapać złodziei, jeśli kolejni będą kraść, po co karać oszustów, skoro większośc oszukuje, po co... itd. - tu sobie Państwo dopiszcie co chcecie.
Najlepiej, żeby nie było niczego, jak stwierdził klasyk gatunku.