Pewnego dnia patrolowi strażników miejskich  zgłosiłam samochód - wrak, który stał od roku na ulicy. Nie pofatygowali się kilku kroków, ale zaproponowali mi, żebym zadzwoniła do... Straży Miejskiej.

W tej chwili wygląda to tak, że każdy problem należy zgłaszać do dyżurnego, a on,  w kolejności zgłoszeń,  wysyła patrol na miejsce. Najlepiej dzwonić do dyżurnego naszej dzielnicy. Będzie szybciej - numery znajdziemy na stronie straży, albo dostaniemy w Radzie Dzielnicy.
Jeszcze niedawno kontakt ze strażnikami był łatwiejszy. Mieli - jak dzielnicowi - telefony i można się było do nich dodzwonić bezpośrednio. Właśnie w Radzie Dzielnicy dostałam numer strażnika, który odpowiadał za moja okolicę, a ponieważ mieliśmy z sąsiadami problem z parkującymi na podwórku samochodami bez abonamentu mieszkańca, zatelefonowałam do owego strażnika. Oddzwonił po kilkunastu minutach przepraszając, że nie odebrał telefonu, ale ma akurat wolny dzień. Wysłuchał i obiecał pomóc. Nie tylko obiecał, ale pomógł faktycznie. Przez miesiąc, kilka razy dziennie kontrolował okolicę, aż kierowcy oduczyli się wjeżdżać na parking mieszkańców.

Później jeszcze wiele razy pomagał sąsiadom w różnych uciążliwych sprawach, zawsze uprzejmy i chętny do udzielenia rady, czy pomocy. Niestety, najpierw odebrano strażnikom telefony, pozostawiając kontakt z mieszkańcami przez dyżurnego, a później " nasz" strażnik został gdzieś przeniesiony.

Gdyby wszyscy byli jak pan Marcin Mamczur, nie byłoby niechęci krakowian do strażników. Zresztą, w większości  przypadków, zupełnie nie uzasadnionej, bo strażnicy wykonują najbardziej uciążliwą, porządkową pracę, którą trudno obciążać policjantów. Nie wierzycie? To spróbujcie najpierw użerać się z pijanym, zasikanym, cuchnącym jak wysypisko śmieci w upalny dzień, bezdomnym, a później weźcie go do samochodu. Zróbcie to i nie mówcie, że strażnicy potrafią tylko gonić babcie z pietruszką.

Straż miejska jest zbędna w krajach, których obywatele od pokoleń maja zakodowane przestrzeganie prawa. Polska - niestety - do takich krajów nie należy.