Na wiosnę ma zniknąć część progów zwalniających na ulicy Bieżanowskiej. W październiku mieszkańcy zaalarmowali nas, że na odcinku kilometra zamontowano aż 12 takich przeszkód. Już wtedy ZIKiT obiecał, że część z tych zabawek niebawem usunie. Niestety jesień minęła, zima trwa a progów jak było tak jest - 12. Po kolejnej interwencji Radia Kraków, rzecznik ZIKIT-u obiecuje, że sprawa niebawem zostanie załatwiona. Proszę Państwa - urzędnik naprawdę nie jest od tego, żeby rzeczy załatwiać "od ręki" - przecież w ten sposób podważyłby sens swojego urzędniczego istnienia, nie mówiąc o kolegach  z innych działów... No naprawdę wykażmy trochę zrozumienia.

"Na wiosnę progi zwalniające z ul. Bieżanowskiej znikną". Kolejna pusta obietnica ZIKiT-u?

A oto i przygód z ZIKiT-em ciąg dalszy: Jeden ze słuchaczy, jak pisze w liście do nas, jakiś czas temu kupił bilet MPK za pięć złotych. Ale okazało się, że komunikacja miejska jest darmowa. Przez smog. Schował więc bilet do portfela. Dwa tygodnie później chciał go użyć, ale po bilecie została tylko czysta, biała kartka. Wszystkie nadruki zniknęły. Przykra sprawa z takim znikającym biletem, ale mnie, jak tydzień temu stałem na przystanku, to cały  autobus zniknął. Naprawdę - 179. Miał jechać o 18:50 i nic...  A co, jakbym tak był w środku?

Z radiowego archiwum X: znikające bilety MPK. Co wtedy zrobić?

Na ulicy Zamłynie popękały łaty w asfalcie i leżą luźno porozrzucane powodując utrudnienia w ruchu. Miesiąc temu zjawiła się tam ekipa, jakby mieli budować autostradę. Przygotowywanie do pracy trwało cały dzień. Jednak prace zostały wykonane tylko na 20-metrowym odcinku drogi. Potem znów wjeżdżamy w błoto, dziury i kawałki asfaltu? Bardzo proszę o przybliżenie mi sensu tego typu prac - pisze do nas, pan Marcin, na www.radiokraków.pl.  Panie Marcinie, szukaliśmy, próbowaliśmy znaleźć ten sens i musimy się przyznać - też nie daliśmy rady.

 

Andrzej Kukuczka