Problem przy Chopinie jest jeszcze większy. Pierwszy biograf kompozytora Józef Sikorski, w biografii z roku 1849, a więc roku śmierci Chopina podaje, że pianista urodził się co prawda 1 marca, ale… 1809 roku. Czy to błąd? Trudno tak myśleć skoro Julian Fontana przyjaciel kompozytora napisał, że mylnie jako urodziny Chopina podaje się rok 1810, a nie 1809. Stoi to w sprzeczności ze zdaniem kompozytora, który w liście z 1833 roku do prezesa Polskiego Towarzystwa Literackiego w Paryżu – dziękując za przyjęcie do grona członków – podpisał się „FF Chopin urodzony dn. 1 marca 1810 r. we wsi Żelazowa Wola w województwie mazowieckim”.

Kontrowersje wokół daty urodzin, zwłaszcza tej dziennej, wykorzystuje obecnie wiele instytucji muzycznych, urządzając urodziny Chopinowi trwające od 22 lutego do 1 marca. To stwarza wiele okazji, by muzyka Chopina brzmiała dłużej, w różnych interpretacjach. I tak też jest w tym roku. Utwory Chopina brzmią, i na żywo, i w Internecie od 22 lutego. Choć tak naprawdę muzyka tego twórcy wykonywana jest ciągle i nieprzerwanie. Bo też Fryderyk Chopin jest fenomenem. Wymyka się wszelkim klasyfikacjom. To romantyk, tworzący muzykę niezwykle współczesną. Dlatego muzyka Chopina wciąż żyje, wzbudza emocje i fascynuje kolejne pokolenia artystów i melomanów.

Pamiętam, jak zmarły dwa lata temu prof. Mieczysław Tomaszewski, muzykolog, autor tzw. Biblii Chopinowskiej, czyli książki, „Chopin. Człowiek, dzieło, rezonans” mówił mi, że: „Muzyka Chopina zdaje się być zwrócona do każdego z nas jak gdyby osobiście. Chopin nie komponował dla podbicia tłumów, jak choćby niekiedy Franciszek Liszt, na którego koncertach publiczność szalała. U Chopina piękno ma naturę intymną”. To świetne stwierdzenie! Do myślenia dają też słowa Dymitra Szostakowicza, wielkiego mistrza muzyki XX wieku: „Nie ma człowieka, kochającego muzykę, lecz zarazem obojętnego w stosunku do Chopina. [...] W jego muzyce jest szczera prawda uczuć, marzenia o przyszłości, krystaliczna jasność gorącej, wzburzonej myśli”.

Nawet współcześni kompozytorowi dostrzegali jego wielkość i wartość jego twórczości. Robert Schumann powiedział o Chopinie: "Panowie, kapelusze z głów oto geniusz!", choć nie zawsze zadowolony był z utworów Chopina. Np. o Sonacie b-moll pisał: „Tak zaczyna i tak kończy tylko Chopin: dysonansami, poprzez dysonanse, w dysonansach”. Heinrich Heine nazwał Chopina „poetą fortepianu”, zaś Balzac pisał: "Nie osądzisz Liszta nie usłyszawszy Chopina. Polak to anioł, Węgier to diabeł". Trudno uwierzyć, ale twórczość Chopina otrzymywała też, sporadycznie co prawda, ale jednak, recenzje negatywne. Przodował w nich np. Ludwig Rellstab, który bezpardonowo krytykował np. Chopinowskie nokturny nazywając je karykaturą utworów Johna Fielda.

Ciekawe jest, że muzyka Chopina nigdy nie przeżyła okresu zapomnienia. Zawsze była popularna. Choć początkowo uważany był jedynie za twórcę miniatur. Jego muzyka trafiła do salonów, a tam niezbyt utalentowane domowe pianistki wykonywały go w łatwych układach. Ale z biegiem czasu kolejne pokolenia wspaniałych pianistów, udowadniały genialność Chopina, jako wielkiego mistrza muzyki fortepianowej. Chopin odcisnął piętno na innych twórcach. Wystarczy posłuchać Liszta, Wagnera, Brahmsa, Rachmaninowa, Skriabina i wielu innych. Wszystkich w pewnym sensie ukształtowała jego muzyka.

O popularności Chopina świadczy też ilość transkrypcji jego utworów. Niektóre z nich, takie jak m.in. "Marsz żałobny" z Sonaty b-moll, Etiuda E-dur, Preludium A-dur i Des-dur („Deszczowe”), Walc cis-moll, transkrybowano nawet 800 razy. Muzyka Chopina jest grywana na wszystkich niemal instrumentach i w opracowaniach na wiele rodzajów zespołów od chórów po orkiestry dęte. Kompozycje Chopina brzmią na instrumentach ludowych (genialne płyty Marii Pomianowskiej), a nawet w kabaretach wykonane na grzebieniach. Chopinowskie frazy trafiły także do jazzu, muzyki pop i do telefonów komórkowych jako dźwięki dzwonka.

Ale Chopin, to nie tylko muzyka, lecz doskonały i rozpoznawalny znak towarowy. Powiedzielibyśmy dziś, że to doskonała marka. Chopin ma swoje ulice, place, szkoły, lotnisko, pociąg, jacht, radio, znaczki, monety, banknoty, biżuterię, fryzurę a’la Chopin, a także wódkę. To również mnożące się na całym świecie organizacje Chopinowskie, stowarzyszenia i fundacje, konkursy – z tym Warszawskim na czele – to także portale internetowe i to w wielu językach.

Warto 1 marca w urodziny Chopina, poszperać po Internecie, bo zaplanowano wiele ciekawych transmisji. M.in. na kanale YT Narodowego Instytutu Fryderykach Chopina: o godz. 12 odbędzie się transmisja internetowa recitalu z Żelazowej Woli. Zagra na fortepianie historycznym Aleksandra Świgut, a w programie znajdą się kompozycje Chopina: Mazurki op. 30 (nr 1 c-moll, nr 2 h-moll, nr 3 Des-dur, nr 4 cis-moll), Barkarola Fis-dur op. 60, Sonata b-moll op. 35, Andante spianato i Wielki Polonez Es-dur op. 22. Wieczorem o godz. 19 zaplanowany został streaming na kanale YT koncertu z Filharmonii Narodowej, podczas którego zabrzmią utwory kameralne Chopina w interpretacji: Szymona Nehringa (fortepian), Ryszarda Groblewskiego (altówka) i Marcina Zdunika (wiolonczela).

A tak w ogóle w Internecie znajduje się zawsze wiele fascynujących interpretacji Chopina. Choćby Marty Argerich grającej na kanale YT z Sinfonią Varsovią pod dyrekcją Jacka Kaspszyka (Koncert e-moll). Nagranie z 2010 roku. Doskonałe. Koniecznie trzeba posłuchać!