Przyznam się, że choć seria „Wystawa na ekranie” pokazywana jest już od dawna, po raz pierwszy zdecydowałam się iść na wystawę… do kina.  Cykl proponowany jest przez firmę Cikanek film, która zajmuje się m.in. transmisjami w kinach  spektakli z Metropolitan Opera w Nowym Jorku, czy prezentacją baletów z Teatru Balszoj.  Na przedstawieniach baletowych i operowych często bywam w kinie, ale wystawa na wielkim ekranie stała się dla mnie odkryciem.

Film „Degas. Umiłowanie perfekcji” drobiazgowo opowiada o życiu i twórczości tytułowego bohatera.  Pretekstem do tej filmowej opowieści stają się przygotowania do wystawy w The Fitzwilliam Museum w Cambridge, które dysponuje bardzo obszerną kolekcją dzieł Edgara Degasa. Mamy okazje obejrzeć jego prace olejne, pastele,  rysunki, rzeźby, przyjrzeć się pracom konserwatorskim, zobaczyć jak rodzi się wystawa. Ale film też przywołuje wypowiedzi ekspertów,  śledzi rozwój warsztatu artysty. Wciąga, niczym najbardziej ciekawy film fabularny.

A jest o kim mówić, bo Edgar Degas to jeden z ciekawszych artystów,  pełnych sprzeczności. Uważany za impresjonistę, choć dla wielu tak naprawdę impresjonistą nie był;  artysta nowoczesny, który cenił dawnych mistrzów i od nich czerpał wiele inspiracji;  lubiany uczestnik licznych spotkań towarzyskich, choć obdarzony trudnym, wybuchowym charakterem, co często doprowadzało do artystycznych kłótni. Najbardziej cenił rysunek  a jego mistrzem był Jean-Auguste-Dominique Ingres. Urodził się w 1834 roku, a więc w 24 lata po Chopinie, zmarł w 1917 roku, w tym samym co Claude Debussy. Żył w czasach, gdy rodziła się nowa sztuka i wiele do jej wniósł.

Eksperymentował, starał się wyjść poza utarte schematy portretu.  Poszukiwania doprowadziły do tego, że jego malarstwo jest dynamiczne, pełne ruchu, często może sprawiać wrażenie przypadkowego zatrzymanego kadru. Ale to tylko pozór, bo kompozycja każdego dzieła Degasa była przemyślana. Słynął  z aktów, z pokazywania codzienności Paryża. Ogromną sławę zdobył jako malarz tancerek i dokumentalista świata tańca. Ta jego fascynacja tym tematem trwała dobrze ponad 50 lat.

Żył długo, samotnie, umierając był już prawie ślepy. Po jego śmierci w pracowni odkryto setki prac, których nigdy nie wystawiał i nikomu nie pokazywał. Był perfekcjonistą, przez co wiele swoich dzieł zamknął przed światem.

Pokaz w Kinie Pod Baranami był jeszcze o tyle bardziej ciekawy, że towarzyszyło mu spotkanie, którego gwiazdą był Phil Grabsky - główny producent całego projektu „Wystawa na ekranie”.  Artysta opowiadał o kulisach powstawania serii filmowej.  Do tej pory wyprodukowano już kilkadziesiąt odcinków, poświęconych artystom, grupom lub kierunkom w malarstwie muzeom lub pojedynczym arcydziełom, m.in.:  „Henri Matisse. Wycinanki z Tate Modern w Londynie i MoMA w Nowym Jorku”, „Dziewczyna z perłą i inne skarby haskiego Mauritshuisu”, „Impresjoniści i człowiek, który ich stworzył”, „Portrety ówczesnych ogrodów. Od Moneta do Matisse’a z The Royal Academy of Arts w Londynie”, “Ja, Claude Monet”. Do tej pory niezwykły sukces odniosły m.in. odcinki poświęcone dziełom Leonarda w National Gallery w Londynie, Vermeera w National Gallery w Londynie i Muncha w Muzeum Muncha i Galerii Narodowej w Oslo.

Jak mówił Phil Grabsky cykl „Wystawy na ekranie” są prezentowane w ponad 1000 kinach w 65 krajach świata. Niewątpliwym sukcesem tego filmowego cyklu jest idąca z pomocą realizatorom nowoczesna technika i wysoka jakość filmowania malarskich dzieł.

Dla tych, którzy jeszcze nie widzieli tego filmu dobra wiadomość jest taka, że już 19 listopada będzie można oglądać „Degas. Umiłowanie perfekcji” w sieci Multikino, także w Krakowie i w Małopolsce. Warto!

Więcej: nazywowkinach.pl