Austria-piękny i bogaty kraj, kraj mitycznej „Mitteleuropa” - jest ziemią geniuszy (Biber, Mozart, Mahler, Klimt, Freud, Kokoschka, Musil etc.). To również ojczyzna sprytnych specjalistów od wizerunku, którzy wmówili światu, że Hitler był Niemcem, a Beethoven Austriakiem. Istny raj dla narciarzy, miłośników sztuki i wina. Walce Straussa, czekoladki z Amadeuszem i Heuriger. „Wein, Weib und Gesang”(Wino, kobieta i śpiew) nad Dunajem (wcale nie modrym).

 

Spryt to genetyczna cecha naddunajska. Musieli mieć go dużo pierwsi władcy marchii austriackiej- Babenbergowie, by z malutkiego jak łupina orzecha kraiku uczynić jednego z hegemonów Europy. I to takiego, który nawet będąc zaborcą, udawał krynicę demokratycznych swobód dla różnych narodów (dzisiaj - 21 XII przypada 149. rocznica nadania przez cesarza Austrii autonomii Galicji) .

Do tego stopnia, że po II wojnie światowej żartowano, że dla krakowian żyjących mitem Galicji, byłby do przyjęcia władca Józef Stalin, ale z zastrzeżeniem, że zmieniłby imię na „Franciszek Józef Stalin”.

(Dokładnie przed miesiącem obchodzona była setna rocznica śmierci cesarza). 

Na marginesie - na krakowskim Kazimierzu jest ulica imienia cesarza -Józefa ( tego od cesarzowej Marii Teresy stojącej na wielkim monumencie w Wiedniu) .

Wróćmy do Babenbergów. Konkretnie do Fryderyka pierwszego z panteonu spryciarzy. Otóż wybrał się on kiedyś na wyprawę krzyżową. Mniej więcej w porze herbatki. Jako władca maleńkiej ziemi był podówczas krzyżowcem trzeciej ligi. Ambicje zaś miał godne ekstraklasy. Wiedziony tą ambicją, wszedł na mury zdobytej Akki z flagą, ale wielki rycerz i władca Ryszard Lwie Serce na widok jakiegoś nieznanego sztandaru zapłonął oburzeniem i kazał zrzucić proporzec Babenberga. Fryderyk wrócił do ojczyzny przepełniony nienawiścią do angielskiego króla, którego legendarnym rycerzem miał być niejaki Robin Hood .

Pech chciał, że wracającego z III krucjaty, Ryszarda los rzucił (co za złośliwość) na ziemię hrabiego Babenberga. Ten sam pech pomógł w jego rozpoznaniu. Mimo, że podróżował w ubogim stroju, zdradziły go arystokratyczne przyzwyczajenia-na palcu miał bowiem królewski pierścień, a w gospodzie zamówił przysmak wyższych sfer –pieczonego kurczaka. Został pojmany przez babenbergowskich siepaczy i wtrącony do lochu. Było to 20 grudnia 1192 . A austriacki władca podłechtał mile swą urażoną ambicję Wzbogacił też skarbiec. Cała Anglia zbierała pieniądze na okup za swego króla. Dzięki tej fortunie Fryderyk mógł dokupić liczne ziemie i rozbudować swe małe państewko. 
Tak zaczęły się bogactwo i potęga Austrii...
Potem wystarczyło zastosowanie zasady"bella gerant alii, tu, felix Austria, nube! "-''niech inni prowadzą wojny, ty, szczęśliwa Austrio, zawieraj związki małżeńskie ''.

Dobra zasada,. Dodałbym jeszcze drugą -''Weib,Wein und Gesang'''.

 

 

Może gdzieś za drzewkiem świątecznym czai się cień Robin Hooda?

 

 

Zapraszam na muzyczny spacer z krakowskiego Placu Szczepańskiego na Plac Szczepański w Wiedniu - 26 XII, po 21 - oczywiście w Radiu Kraków.

Takie wspomnienie przy okazji.