Edytuj
share
Symbol cnoty czy głupoty?
Internetowy walec przejechał po autorze stwierdzenia, że białe róże są symbolem skrajnej nienawiści i skrajnej głupoty. A jeszcze kilkadziesiąt lat temu mowa kwiatów była powszechnie znana.
fot: Pixabay
Przed wojną słowa były niepotrzebne gdy wręczało się bukiet, bo znaczenie miał nie tylko gatunek kwiatów, ich kolor, ale też liczba. Szczególnie "wymowna " była róża - te podstawowe znaczenie białych, czerwonych, czy żółtych pamiętałam, ale żeby poznać temat głębiej, sięgnęłam do panieńskiego kajecika babuni, gdzie obok wierszy i sentencji, znalazła się też mowa kwiatów. Co mówi róża?
Owa nieszczęsna biała, to oczywiście symbol cnoty, niewinności, ale oznacza też szacunek, honor i pokój. Przed wojną, często znajdowały się w ślubnych bukietach a wręczane oznaczały....pogódźmy się.
Czerwona róża oznaczała oczywiście miłośc i pożądanie. To kwiat kochanków, dlatego trzeba uważać przy wręczaniu róż w takim kolorze. Można strzelić gafę dając je np koleżance z pracy...
Różowa to podziw, uznanie. Jeśli ofiarujemy te w jasnym odcieniu różu, oznaczać to będzie ukłon w stronę urody i wdzięku obdarowanej, ciemniejszy róż to podziękowanie. Kolor więc bezpieczny - można wręczyć każdemu.
Zółta oznacza zarówno zazdrość, jak i podziw, ale też przyjaźń. Bardziej oczywista jest pomarańczowa - taką mężczyzna może ofiarować przyjaciółce, o której zaczyna myśleć poważniej.
A liczba? 1 róża to miłość od pierwszego wejrzenia, 13 róż posyłał tajemniczy adorator, 11 to wyznanie miłości, 99 - miłość do końca życia /z taką deklaracją lepiej uważać/, oświadczyny są kosztowne - to 108 róż. Na zawsze wierny - równoznaczne chyba z bankructwem, bo to aż 1001róż!
Róża - jeden z najpiękniejszych kwiatów. W starożytnym Egipcie poświęcona była Izydzie a w Grecji Afrodycie. W średniowieczu, sławiona przez trubadurów jako symbol miłości w XIII w trafiła do słynnej Powieści o róży, pełnej symboliki i dwuznaczności. Od starożytności, wieszana nad stołem, czy malowana na ścianie, oznaczała dyskrecję i tajemnicę. Sub rosa - jesli znajdziesz się pod różą, wszystko co usłyszałeś musi pozostac tajne.
A wracając do punktu wyjścia, czyli walki na róże, warto przypomnieć o pewnej bratobójczej wojnie, która wykrwawiła Anglię - Woję Róż, czyli Yorków /z białą różą w herbie
i Lancasterów /z czerwoną różą/
Wojnę bratobójczą, bo obydwa rody wywodziły się od króla Edwarda III - Lancasterowie to potomkowie jego syna Jana z Gandawy, księcia Lancaster, a Yorkowie to potomkowie jego kolejnego syna Edmunda Langley, księcia Yorku.
Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta, władzę przejął w rezultacie Henryk Tudor z niezbyt do końca prawego łoża, zostawiając na polu bitwy pod Bosworth rozsiekanego trupa Ryszarda III. I tak biała róża Yorków i czerwona Lancasterów stała się biało-czerwoną Tudorów.