Przed wizytą u lekarza, kazano jej zmierzyć ciśnienie. Pielęgniarka przywitała ją słowami:

- Ciuchy zostawiać na korytarzu! -

Pani Basia nieco zdziwiła się formą wypowiedzi, ale posłusznie "ciuchy" zostawiła na korytarzu. Zmierzono jej ciśnienie. Usiadła w oczekiwaniu na lekarza. Ten zjawił się po dłuższej chwili i mijając siedzące panie, nie patrząc na żadną, rzucił w przestrzeń:

- Niech któraś wejdzie! -

Któraś weszła. To znaczy weszła pani Basia. Lekarz popatrzył na nią niechętnie i zapytał:

- Cukier jest? -

- Słucham? - zdziwiła się pani Basia. Domyśliła się, że lekarz nie żąda od niej prezentu w postaci paczki skrystalizowanej sacharozy, czyli C12 H22 O11, ale wyniku badania, poinformowała więc, że nikt jej nie powiedział, że ma takie badanie zrobić. Lekarz stwierdził krótko:

- Iść poruszać pielęgniarkę, niech zrobi -

Pani Basia wróciła do pielęgniarki i przekazała zalecenie lekarza.

- Co napisał? - zapytała pielęgniarka. Pani Basia wyjaśniła, że niczego nie napisał, ale kazał nią poruszać. Pielęgniarka nie wyglądała na zdziwioną, ale badania nie zrobiła, bo okazało się to niemożliwe ze względu na zbyt krótki czas od zjedzenia ostatniego posiłku. Odesłała panią Basię do lekarza. Ten zadał jej kilka pytań, na które odpowiedzi nie wyjaśniły przyczyny złego samopoczucia pani Basi, zadał więc ostatnie:

- Rodziła? -

Pani Basia potwierdziła i usłyszała diagnozę:

- Kobitki rodzą, później narzekają! -

 

Komentarzem niech będzie słynna scena z równie słynnego filmu o tytule - nomen omen - Pora umierać...

 

*Lekarzu, lecz się sam - Medice, cura te ipsum! (łac.) - Biblia, Ewangelia Łukasza 4, 23