Michałowic, którym decyzją Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, zlikwidowano przejście dla pieszych. Chodzi o niebezpieczny odcinek krajowej siódemki, na którym są serpentyny. Urzędnicy zlikwidowali przejście tłumacząc, że chodzi o poprawę bezpieczeństwa na drogach. Podobno za mało ludzi po przejściu chodziło, a takie przejścia: "przyczyniają się do niewłaściwych zachowań kierujących". Nie od dziś wiadomo, że urzędnicza logika chadza własnymi ścieżkami. W takim razie pozostaje tylko mieć nadzieję, że ona sama wpadnie pod samochód szybciej niż jakiś Bogu ducha winny pieszy w Michałowicach.

Nomen omen, dziś na Armii Krajowej doszło do poważnego wypadku właśnie na przejściu. Podczas manewru wyprzedzania potrącone zostały trzy osoby. Jedna z nich z ciężkimi obrażeniami trafiła do szpitala. Jeśli o takich "niewłaściwych zachowaniach kierujących myślała drogowa Arcydyrekcja, to śpieszę wyjaśnić, że są one efektem ludzkiej głupoty i likwidacja przejść dla pieszych w niczym tu nie pomoże.

A poza tym inspektorzy ZIKITu zdecydowali o usunięciu części separatorów na Kalwaryjskiej. Biorąc pod uwagę podziały w naszym społeczeństwie - jest to gest w dobra stronę separatory są "be". Jak wpłynie to na korki - nie ma jeszcze pewności, ale na wszelki wypadek radni PiS chcą zwołania nadzwyczajnej sesji Rady Miasta Krakowa, która miałaby się zająć właśnie korkami Wniosek do przewodniczącego w tej sprawie ma wpłynąć najpóźniej w środę. Co prawda sesja na korki ma wpływ taki sam jak indiańskie tańce na opady deszczu, ale jeśli od tego komuś się zrobi lepiej.... Zawsze lepsze to niż likwidowanie ludziom przejść.