Grupa producentów z Łącka chce rozmawiać z ministrem Krzysztofem Jurgielem, na temat legalizacji produkcji łąckiej śliwowicy. Rolnicy chcą by ustalić limit, na przykład 100 litrów, które będzie można wyprodukować i sprzedać bez ponoszenia wysokich opłat. Dziś, chcąc legalnie wytwarzać śliwowicę, trzeba spełnić takie same warunki i zapłacić takie same podatki jak duże gorzelnie. Jakkolwiek jestem za, to trzeba oddać sprawiedliwość przepisom - skoro śliwowica poniewiera człowiekiem równie dobrze, a czasem i lepiej niż legalne produkty, to może opłaty nie powinny być jednak niższe? Zwłaszcza, że po tych pierwszych 100 litrach nie byłyby już raczej czego (kogo?) zbierać.   

W Czernichowie pojawiło się mnóstwo larw, które rozprzestrzeniają się w błyskawicznym tempie, kąsają ludzi i otaczają pajęczyną wszystko co napotkają na drodze. Oprócz prywatnych działek, larwy zajęły już cmentarz i dużą część chodnika. Po wielu zgłoszeniach do Urzędu Gminy Czernichów, Wydział Ochrony Środowiska, odesłał mieszkańców na lekcje biologii, zapewniając, że larwy zapewne zmienią się wkrótce w barwne i piękne motyle. Niestety, te akurat zamieniają się tylko w szkodniki, które rozprzestrzeniają się na całą okolicę. Jak się okazuje nie z każdej larwy wychodzi motyl i nie z każdego urzędnika - myślący człowiek. Z tym, że larwom za to nie płacą. Kiedy okazało się, że owe stworzenia to namiotniki, gmina stwierdziła że interwencje nie mają sensu, bo: "namiotnik to normalny owad i istnieje w świecie od pradziejów". Czyli zupełnie jak z urzędnikami.    

Obywatel Węgier w Krakowie produkował masło z dodatkiem... marihuany. Nowatorski dietetyk został już zatrzymany - teraz grożą mu 3 lata więzienia. Co na to cholesterol - nie wiadomo, ale kto by się taką kanapką z cholesterolem przejmował.