Z bezpłatnej komunikacji - tak jak dotąd - będzie można korzystać na podstawie dowodu rejestracyjnego samochodu i zabrać ze sobą tyle osób, ile miejsc siedzących mamy w aucie. Jednym słowem - absurd kontrolowany zamieniono na absurd prognozowany. Niezmienne pozostanie to, że osoby nieposiadające samochodów zapłacą dwa razy; raz - za swój bilet i dwa - ze swojego podatku, za darmowy przejazd kierowcy. Naprawdę - rozwiązania godne X Plenum. Tak właśnie toczy się to urzędnicze życie... A smog jak był - tak jest. Co gorsze, wygląda na to, że nadal będzie.

 

Obejrzeli, policzyli i już wiemy... Ćwierć miliona aut wjeżdża codziannie do Krakowa! Wydział Gospodarki Komunalnej krakowskiego magistratu przeprowadził badania ruchu w mieście. Okazuje się, że każdego dnia do stolicy Małopolski wjeżdża 246 tys. pojazdów, 40 tys. z nich stanowi ruch tranzytowy. To znaczy, że ponad 200 tys. zostaje na miejscu. Nie licząc tych, które nie muszą wjeżdżać, bo cały czas tu są. Temu całemu towarzystwu trzeba znaleźć miejsca parkingowe, sprawdzić czy za bardzo nie smrodzi, czy pasy ma zapięte a potem i tak wyznaczać objazdy jak dziur narobią albo jeden drugiego stuknie. Naprawdę nie prościej dać ludziom za darmo tramwajem jeździć? No, tak czy inaczej, teraz chciałbym zobaczyć badania na temat tego ile samochodów z Krakowa wyjeżdża. Żeby się nie okazało, że ktoś nam tu coś podrzuca.

 

Radni przegłosowali budżet Krakowa na 2018 rok. Niektórzy juz mówia na niego "zielony budżet", bo podobno wyjątkowo dużo środków przeznacza się w nim na tereny zielone i ochronę środowiska. A jakby coś poszło nie tak, to zawsze chociaż będzie za co te nowe apartamentowce na zielono pomalować.