Krążek wydany przez DUX zawiera trzy koncerty Krzysztofa Pendereckiego: Concertino na trąbkę i orkiestrę (2015),  Koncert podwójny na skrzypce i wiolonczelę, będący transkrypcją Koncertu podwójnego z udziałem skrzypiec i altówki (2012) oraz Koncert fortepianowy „Zmartwychwstanie” (2002), którego inspiracją stały się wydarzenia z 11 września 2001 roku. W partach solowych wystąpili: Aleksander Kobus (trąbka), Jakub Haufa (skrzypce), Marcel Markowski (wiolonczela) i Szymon Nehring (fortepian). Solistom towarzyszył znakomity młody zespół Polska Orkiestra Sinfonia Iuventus.

Tym razem skupię się na Koncercie fortepianowym „Zmartwychwstanie” a wszystko ze względu na solistę, czyli Szymona Nehringa. Dla przypomnienia: koncert „Zmartwychwstanie” wywołał ogromne emocje wśród słuchaczy. Miał bardzo gorących zwolenników i wielu przeciwników. Przez media przetoczyła się lawina krytyk i odpowiedzi na nie. Kompozytorowi zarzucano m.in. sentymentalizm, pisanie pod publiczkę, patos. Wiele dostało się twórcy za tytuł, który został uznany za marketingowe działanie, podobnie jak kiedyś „Tren ofiarom Hiroszimy”. W obronę kompozytora wzięły największe polskie autorytety muzyczne, w tym Henryk Mikołaj Górecki.

Teraz gdy już emocje opadły i utwór ten jest dość często wykonywany na świecie, a liczba pianistów mających „Zmartwychwstanie” w repertuarze jest szacowana na kilkadziesiąt osób, śmiało można powiedzieć, że kompozycja zdała egzamin i oparła się próbie czasu. Koncert ten to „kawał” świetnej muzyki, fascynującej tematycznie (świetny pierwszy temat, który przeprowadzony jest przez utwór kilkukrotnie) i sposobem traktowania orkiestry. Dziś koncert zachwyca ustawiczną zmiennością, co w idealny sposób oddaje tempo życia XXI wieku. Szybkie zmiany nastrojów i ciągłe szeregowanie nowych odcinków muzycznych powoduje, że udziela się tutaj nastrój niecierpliwości, wręcz grozy, czy nawet tajemniczego narastania, co prowadzi do kulminacji w której zostały wykorzystane dzwony. Wrażenie jest mocne. Czuje się tu dramatyzm.

Krzysztof Penderecki zaczął pisać Koncert fortepianowy w 2001 roku. Jednak pod wpływem ataków terrorystycznych w USA zmienił dotychczasowy materiał melodyczny, dopisując i zmieniając wiele fragmentów. Utwór został skomponowany na zamówienie Carnegie Hall z okazji urodzin amerykańskiej filantropki Marie-Josee Kravis i jej kompozytor zadedykował koncert. Prawykonanie odbyło się właśnie w Nowym Jorku 9 maja 2002 roku. Wykonawcami  byli wówczas:  Emanuel Ax – fortepian, Philadelphia Orchestra, Wolfgang Sawallisch – dyrygent. W tym samym roku utwór miał prawykonanie polskie podczas Warszawskiej Jesieni.

Na płycie słychać, że Szymon Nehring doskonale radzi sobie w tym koncercie. Nie sądziłam, że ten artysta, którego kojarzymy przede wszystkim z muzyką romantyczną ma takie zacięcie do wykonywania muzyki najnowszej. Słychać, że doskonale ją czuje i wykonywanie jej sprawia mu wiele radości. W jego interpretacji koncert brzmi bardzo ciekawie i można go słuchać wielokrotnie za każdym razem odkrywając nowe niuanse. To jest bardzo ciekawy Penderecki!

Trzeba przypomnieć, że Szymon Nehring od zeszłego roku jest studentem prof. Borisa Bermana w Yale School of Music. Wcześniej jego mistrzem był krakowski pianista Stefan Wojtas, pod kierunkiem którego ukończył Bydgoską Akademię Muzyczną. Jest także pierwszym Polakiem, który zwyciężył w Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym Artura Rubinsteina w Tel Awiwie, uważanym za jeden z najważniejszych konkursów pianistycznych na świecie.

Warto posłuchać płyty i warto się wybrać na recital Szymona Nehringa do Filharmonii Krakowskiej, który odbędzie się 28 stycznia o godz. 18. Artysta zaprezentuje Haydna, Brahmsa, Szymanowskiego i Strawińskiego. I jak tu nie podziwiać tego młodego pianisty za taką wszechstronność.