Film dokumentalny „Wszystkie głosy Sary Baras”, który pokazany został w konkursie trwającego do 4 czerwca 57. Krakowskiego Festiwalu Filmowego przedstawia gwiazdę flamenco, która zrobiła międzynarodową karierę i występuje wraz ze swoją grupą niemal na wszystkich kontynentach. Poznajemy artystkę przede wszystkim od strony jej pracy, codziennych ćwiczeń i występów. Otrzymujemy kuchnię „rodzenia się” spektaklu; od zamysłów i szkiców na kartkach papieru, po rejestrację prób i w końcu występów. I to kuchnię niezwykle ciekawą.

Obraz wyreżyserowany przez takich artystów jak: Rafá Moles i Pepe Andreu pełen jest doskonałej muzyki, śpiewu i tańca, czyli pełen flamenco w najwspanialszym wydaniu. Flamenco wypełnionego niezwykłą energią, niemal zasysającą i porywającą w kompletnie inny świat. A wszystko dzięki tytułowej bohaterce, o której The Guardian napisał, że „potrafi zatańczyć flamenco nie jak burza, lecz jak huragan”.

Kamera towarzyszy artystce w trakcie powstawania jej najnowszego spektaklu „Voces”, który jest hołdem oddanym nieżyjącym już największym mistrzom flamenco. Tymi mistrzami artystki są: Paco de Lucía, legendarny gitarzysta; Antonio Gades, tancerz, choreograf; Camarón de la Isla, jeden z największych śpiewaków; Enrique Morente, śpiewak, bardzo kontrowersyjna postać współczesnego flamenco, Carmen Amaya, hiszpańsko-cygańska, śpiewaczka i tancerka oraz Moraíto Chico, gitarzysta flamenco. To im poświęciła Sara Baras spektakl, dla każdego mistrza tworząc odrębną część.

Na flamenco, które narodziło się w połowie XIX wieku w Andaluzji, na południu Hiszpanii, składają się psalmy greckie, pieśni arabskie, chorały gregoriańskie, żydowskie lamenty, śpiewy mauretańskie, oraz muzyka cyganów przybyłych do Andaluzji z odległych Indii. Flamenco to mix doskonały, wielu wpływów, z różnych rejonów świata. Dziś jest znane na wszystkich kontynentach i stanowi odrębną atrakcję turystyczną, dobro narodowe Hiszpanii. Flamenco utożsamiane z żywiołowym tańcem, wirtuozerią gitarzystów, ochrypłymi głosami śpiewaków, dla większości laików jest apoteozą radości. Nic bardziej złudnego. Flamenco, opowiada przede wszystkim o smutnych stronach życia, często o biedzie, nędzy i braku perspektyw, a także, co za tym idzie, o bólu i gniewie. To raczej pieśń duszy. I ten smutek, ta jakby podskórna nostalgia jest wyczuwalna w filmie.

Ale tak naprawdę film „Wszystkie głosy Sary Baras” jest przede wszystkim hołdem złożonym pracy,  dojrzałości i świadomości artystycznej, a także przezwyciężaniu strachu i umiejętnym ryzyku artystycznym. Ci, którzy dokładnie wsłuchają się w słowa artystki, być może znajdą w nich odwagę, by podjąć swoje artystyczne przedsięwzięcia, o których marzą. Ale tancerka przestrzega, że talent jest tylko przepustką do pracy, pełnej nadludzkiego wysiłku fizycznego, gdzie stopy ledwo wytrzymują wirtuozowskie wystuki, gdzie ciało aż jest nabrzmiałe od energii, a pot ścieka do oczu. Gdzie po spektaklu, uwolnione emocje wydostają się poprzez spazmatyczny płacz, gdzie spocone ramiona pragną jedynie ręcznika. I tylko aplauz publiczności pozwala na chwilowe zapomnienie o bólu i zmęczeniu.

Sara Baras jest szczera w swej wypowiedzi. Jej droga artystyczna tylko to potwierdza. Do doskonałości doszła przez ciężką pracę. Najpierw tańczyła pod okiem matki, która była nauczycielem flamenco, później uczyła się od Ciro, Manolete, Dani Gonzalez i innych. Współpracowała z wieloma artystami (m.in. Carlos Saura), by prawie 20 lat temu utworzyć własną grupę Balet Flamenco Sary Baras, który zasłynął z takich spektakli  jak „Sensacje”, „Kadysz wyspa” „Sny” „Joanna Szalona” „Smaki”. O tym jak znana i podziwiana jest Sara Baras na całym świecie pokazuje film. Kamera rejestruje tłumy widzów przychodzących na jej występy w Japonii, Francji, Meksyku, USA; pokazuje wielkie kolejki po bilety na jej spektakle i wielbicieli proszących o autografy.

Kamera przedstawia publiczności artystkę odnoszącą wielki sukces, ale też zwykłą, piękną kobietę, ogarniętą niezwykłą pasją tańca, która skromnie mówi, że urodziła się dla flamenco. Piękny, mądry i pouczający film.