Angelika Kuźniak, Ewelina Karpacz-Oboładze
"Czarny Anioł. Opowieść o Ewie Demarczyk"
Znak 2015


To długo oczekiwana książka. Zapowiadana była już po wakacjach w ubiegłym roku. Do samego końca autorki próbowały skontaktować się z bohaterką. Ale nie odpowiadała na mejle ani na telefony. Tak więc portret przez nie napisany jest rejestracją relacji innych ludzi, przede wszystkim związanych przed laty z Piwnicą pod Baranami, a także tych, którzy towarzyszyli jej w zawodowej drodze w późniejszych latach.

Nie ze wszystkim udało się porozmawiać. Autorki przeprowadziły blisko 90 godzin rozmów, o Ewie Demarczyk barwnie i ciekawie opowiadają m. in. Zygmunt Konieczny, Zbigniew Wodecki, Andzrej Zarycki, Marta Stebnicka czy Tadeusz Kwinta. Autorki zdążyły o warszawskich koncertach w porozmawiać na przykład z Szymonem Szurmiejem. O ile chętnie wszyscy wspominają lata sześćdziesiąte czy siedemdziesiąte, z szalonymi zagranicznymi eskapadami, z koncertami w Paryżu, czy z długimi trasami po Związku Radzieckim, to trudniej jest w przywoływaniu późniejszych wydarzeń. Dlaczego artystka zerwała z Piwnicą pod Baranami, dlaczego w końcu zeszła ze sceny. co działo się z nią potem, dlaczego ani w Krakowie, ani w żadnym innym mieście nie udało się zaistnieć Teatrowi Ewy Demarczyk? Na żadne z tych pytań nie ma jednoznacznej i łatwej odpowiedzi.  
Najważniejsza jest w tych barwnych opowieściach Ewa Demarczyk. Ale przy okazji dostajemy mnóstwo faktów, anegdot, obrazków z prl-owskiej rzeczywistości. W szarej, smutnej Polsce pojawiła się artystka światowa, elektryzująca publiczność w każdej sali koncertowej. Wszyscy podkreślają, jak była wyjątkowa, fascynująca, wymagająca i nieobliczalna. Perfekcyjna, niezależna  i niezwykle utalentowana. Jej występy pozostaną w pamięci, zapisane na płytach i telewizyjnych taśmach. Postać Czarnego Anioła nalezy do historii Piwnicy pod Baranami. Ona sama nie kontaktuje się ani z przyjaciółmi, ani z dziennikarzami, nie udziela wywiadów, nie występuje.
Kto nie słyszał Ewy Demarczyk na żywo, niech posłucha teraz jej głosu. A potem sięgnie po książkę. Tych, którzy Ci, którzy byli świadkami jej występów, nie trzeba będzie namawiać.