W art. 86 par. kodeksu wykroczeń czytamy, że "Kto, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, podlega karze grzywny".

Przepis nie podaje niestety konkretnych wykroczeń, które spełniałyby tę definicję. Na forach motoryzacyjnych i prawnych mnożą się pytania: chodzi o zbyt szybką, brawurową jazdę? Kolizję i wypadek? Wchodzenie w zakręty przy użyciu hamulca ręcznego? A może jeszcze o coś innego?

To pytanie zadaliśmy podinsp. Krzysztofowi Dymurze z małopolskiej policji. Zastępca naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Krakowie wyjaśnia, że mianem "zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym" określa się zachowania, które zakończyły się kolizją i wypadkiem lub mogły mieć taki efekt:

- Z tego artykułu zakwalifikujemy kolizje drogowe, czyli zdarzenia, które nie wiążą się z ofiarami w ludziach, a jedynie ze stratami materialnymi. Uczestnik ruchu może być za to ukarany także wtedy, gdy nie doszło do zderzenia pojazdów albo wypadnięcia pojazdu z drogi, ale była realna możliwość tego typu zdarzenia - odpowiada podinsp. Dymura.

Wszystko zależy więc od oceny sytuacji przez funkcjonariusza.

- Jeżeli w danym momencie niebezpieczne zachowanie kierującego wiązało się z realnym zagrożeniem bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego, policjant może odstąpić od postępowania mandatowego i kierując sprawę do sądu, wnioskować o orzeczenie zakazu prowadzenia pojazdów - dodaje podinsp. Dymura.

Dodajmy, że sąd może nałożyć na takiego kierowcę aż 5 tys. zł grzywny i zatrzymać prawo jazdy nawet na 3 lata. Natomiast jeśli policjant poprzestanie na mandacie, kara wynosi od 200 do 500 zł, a kierowcy jest przypisywanych 6 pkt. karnych.

Jedźmy więc tak, by nigdy nikomu nie zagrażać.

 

 

Mateusz Żmija