Przypominamy, że "szeryfowanie" jest nie tylko zaprzeczeniem drogowej solidarności, prowokowaniem niebezpiecznych sytuacji (zwłaszcza na autostradzie, gdzie trzeba przez to gwałtownie hamować), ale także zachowaniem zabronionym przez prawo.
- Powinniśmy z jednej strony kierować z prędkością bezpieczną, a więc zapewniającą panowanie nad pojazdem, ale z drugiej strony, kierujący jest obowiązany jechać z prędkością nieutrudniającą jazdy innym kierowcom - mówi podinsp. Krzysztof Dymura z małopolskiej policji.
W świetle tych przepisów, osoba jadąca do zwężenia drugim pasem i poruszająca się szybciej od innych, nie jest "cwaniakiem". Taki kierowca po prostu wykrzystuje przysługujące mu prawa. Poza tym, nic nie stoi też na przeszkodzie, by opuścić korek i przenieść się na sąsiedni pas, gdy ten jest zupełnie wolny.
Tym bardziej, że wbrew przekonaniom "szeryfów" wjeżdżanie na wolny pas znacząco upłynnia ruch i zmniejsza korki.
Jakie kary grożą za tamowanie ruchu na którymkolwiek z pasów?
- Popełniamy wtedy wykroczenie określone art. 90 kodeksu wykroczeń i będziemy mogli zostać ukarani mandatem karnym w wysokości od 50 do 200 zł. Kierowcy będą też dopisane 2 punkty karne - dodaje podinsp. Dymura.
Kierowcom pozostaje życzyć szerokich i nieblokowanych przez nikogo dróg.
Mateusz Żmija