Tym razem w cyklu pod lupą przyglądamy się krakowskim salonom z drugiej połowy XIX i początku XXw. Salonem nazywano dawniej zwykle zgromadzenie ludzi wpływowych, światłych, wykształconych i wytwornych. W Krakowie takie salony prowadziły wpływowe rodziny. Tętniło w nich życie towarzyskie i intelektualne ówczesnych elit. Zbierali się tam miłośnicy sztuki, pisarze, malarze, kolekcjonerzy, muzycy, literaci i publicyści.
Estreicherowie, zasłużona krakowska rodzina, właściwie dynastia profesorsko-uniwersytecka. Salon Estreicherów w domu przy ul. Sobieskiego 10, był gniazdem krakowskiej inteligencji. Rodzina rezerwowała czas dla przyjaciół i gości w niedzielę, między czwartą a ósmą po południu. U Estreicherów wyżywano się wtedy towarzysko znacznie swobodniej niż choćby w salonie Potockich.
Spotkania w salonach krakowskich rodzin na przełomie XIX i XX wieku wyznaczały rytm intelektualny miasta. Tam brylował świat profesorski, malarski, literacki a w rozmowach dominowały kwestie artystyczne. Przez salony przewijali się przejezdni, przybywający z całej Polski właśnie do Krakowa. Założony w r. 1822 salon „Pod Baranami”, znany był z zabaw, maskarad, koncertów, i obiadów. A co wisiało na ścianach w salonie rodziny Potockich?
Salon Estreicherowów
Rodzina Kossaków wywołuje niemal automatyczne skojarzenia – artyści, nieprzeciętne osobowości. Właściwie artystyczna dynastia, malarze wśród mężczyzn, utalentowane pisarki wśród kobiet. Właśnie w salonie u Kossaków przy placu Juliusza Kossaka 4 przesiadywali m.in. Stefan Żeromski, Tadeusz Boy-Żeleński, Zofia Stryjeńska, Adam Asnyk, Helena Modrzejewska i Julian Tuwim. U historyczki dr Anny Gabryś Kossakowie wywołują natomiast niespodziewane skojarzenia.
Salon Potockich
Pod wpływem rodziny Popielów Kraków w drugiej połowie XIX wieku stał się najwybitniejszym w Polsce ogniskiem życia religijnego. Odmierzał je krakowski "Czas", redagowany w duchu zdecydowanie katolickim przez Pawła Popiela. Spotkania w salonie u Popielów trwały przez kilkadziesiąt lat, w tym czasie omawiano sprawy polityczne w duchu zachowawczym, religijne w duchu ówczesnego ultra-montanizmu i calkiem sporo rozmawiano także o krakowskich zabytkach.
Salon Kossaków
Salony przyjmowały gości w określonych dniach tygodnia, jedynie poniedziałek nie był dniem spotkań towarzyskich. To samo towarzystwo spotykało się zatem Pod Jagnięciem u Potockich, u Zdzisławów Tarnowskich na Sławkowskiej czy u Pawłów Popielów na św. Jana.
O muzyce rozmawiano w domu Żeleńskich, Stojowskich, Zollów, Cieszkowskich i Majerów z kolei literackie dyskusje nie cichły u Mehofferów. W salonach krakowskich można było minąć się w drzwiach z Janem Matejką, Stanisławem Wyspiańskim, Stanisławem Tarnowskim, Jerzym Szembekiem czy Antonim Rosnerem. Niełatwo było jednak znaleźć się w gronie zaprzyjaźnionych arystokratów i zaskarbić sobie względy gospodarzy. Udawało się to nielicznym niżej sytuowanym mieszkańcom miasta. O czym rozmawiano u Potockich i Czartoryskich a co można było usłyszeć w salonie Estreicherów? Gdzie rodziła się ówczesna myśl polityczna? Jakimi specjałami kulinarnymi goszczono stałych bywalców znanych krakowskich domów i co zdobiło ściany większości mieszkań? O tym w cyklu Pod lupą opowiada historyczka i muzealniczka dr Anna Gabryś autorka książki na temat krakowskiego życia salonowego, w którym niezwykle istotną rolę odgrywał bufet:
„Bufet był ważną częścią każdego większego spotkania, rautu czy balu. Czasami zdarzało się, że ktoś niebacznie uchylił drzwi do sąsiedniej sali – jak się okazało bufetowej. Pokusa półmisków i flaszek okazała się zbyt mocna, zapachy kulinarne zwyciężyły wonie perfum i pudrów. Tłum gości spłynął łagodnie przez owe drzwi i w kilka chwil sala koncertowa opustoszała kompletnie. Tak zachowano się – wedle świadectwa Tadeusza Kudlińskiego w czasie jubileuszu Stanisława Wyspiańskiego, obchodzonego uroczyście w Krakowie w 1932 r....” - fragment książki Anny Gabryś „Salony krakowskie”.
Prawdziwy lew salonowy miał rozpisany harmonogram odwiedzin znanych rodzin, dzięki temu mógł jednego dnia odwiedzić kilka z nich. Piątek spędzało się u Rydlów, ale w czwartek spotykano się w salonie, który łączył zwyczaje krakowskie z warszawskimi. W kamienicy Popielów na rogu ul. św. Jana i ul. św. Marka.
Dom rodziny Popielów na rogu ul. św. Jana i ul. św. Marka
Radio Kraków informuje,
iż od dnia 25 maja 2018 roku wprowadza aktualizację polityki prywatności i zabezpieczeń w zakresie przetwarzania
danych osobowych. Niniejsza informacja ma na celu zapoznanie osoby korzystające z Portalu Radia Kraków oraz
słuchaczy Radia Kraków ze szczegółami stosowanych przez Radio Kraków technologii oraz z przepisami o ochronie
danych osobowych, obowiązujących od dnia 25 maja 2018 roku. Zapraszamy do zapoznania się z informacjami
zawartymi w Polityce Prywatności.