Na blogach i forach dziewczyn chorujących na anoreksję nie trudno o skuteczną dietę na pozbycie się zbędnych kilogramów. Bywa, że do zamkniętej grupy społecznościowej "motylków" mogą należeć tylko te osoby, których waga nie przekracza 30 kilogramów. Prześcigają się nie tylko w pomysłach na zabijanie odczucia głodu, ale i sposobach na ukrywanie niejedzenia przed rodziną.

Najmłodsza pacjentka, która trafiła na oddział psychiatrii  Szpitala im. św. Ludwika w Krakowie miała 10 lat. - Tych dzieci jest coraz więcej i są one coraz młodsze. Wymagają opieki już teraz, zaraz, a im szybciej rozpocznie się leczenie, tym większa jest szansa na uzyskanie pozytywnych efektów terapii - wyjaśnia kierownik oddziału dr Joanna Boroń-Zyss. Leczenie chorego zaczyna się w szpitalu, ale cały proces wychodzenia z uzależnienia od niejedznia i odchudzania to żmudne miesiące pracy chorych a w przypadku młodych pacjentów - całych rodzin.

Dr Joanna Boroń-Zyss przyznaje, że 10% chorych stanowią chłopcy, z tym, że u chłopców odchudzanie przybiera wymiar nadmiernego forsowania organizmu przy ubogiej diecie i jedzeniu na potęgę wszelkich odżywek budujących masę mięśniową.

- Trzeba dziecku uważnie się przyglądać, zwracać uwagę na jego emocje, na to, czy nie mówi o sobie z nienawiścią. Jak reagować? Należy wspierać i dawać dużo poczucia zrozumienia, ale też nie bójmy się poprosić o pomoc. W każdej poradni zdrowia psychicznego dziecku zostanie ona udzielona - edukuje psychoterapeuta dziecięcy, Dorota Ryżanowska, która na co dzień pracuje z chorymi na anoreksję.

Statystycznie jedna piąta chorych na anoreksję umiera z głodu lub popełnia samobójstwo.