Nie taki rak straszny?

Rak prostaty (nazywany także rakiem gruczołu krokowego lub stercza) to drugi, po nowotworze płuc, najczęściej występujący nowotwór złośliwy u mężczyzn. Szanse jego wyleczenia są duże, mimo dość wysokiego wskaźnika jego występowania oraz śmiertelności. Rokowania na wyzdrowienie są tym większe, im wcześniej choroba zostanie rozpoznana. Jednak jest to dość trudne, ponieważ początkowe stadium przebiega właściwie bezobjawowo. Czasem można zauważyć niepokojące elementy, jak delikatny rozrost gruczołu krokowego, trudności w oddawaniu moczu oraz pojawienie się krwi w nasieniu czy urynie. Rak prostaty bardzo wolno się rozwija. Od chwili wystąpienia pierwszych nowotworowych zmian mija ok. 10 lat, zanim ukształtuje się guz o objętości 1 ml. Jednak rak, który długo nie został rozpoznany powoduje ryzyko naciekania na otaczające gruczoł tkanki oraz przerzuty do innych narządów. Objawy w takim wypadku są już mocniejsze. Można spodziewać się bólu podbrzusza, krocza i kości, nietrzymania moczu czy zaburzeń wzwodu.

 

Z kolei rak jąder wymaga bardzo szybkiego działania. Komórki rakowe nawet w ciągu kilku dni potrafią momentalnie pomnożyć swoją liczbę. Urolog med. Łukasz Curyło podkreśla, że każde odstępstwo od normy powinno być alarmujące. Powiększenie piersi, kolka nerkowa, bóle pleców czy poszerzenie się układu kielichowo-miedniczkowego. Choroba ta jest całkowicie wyleczalna, jednak musi zostać wykryta odpowiednio wcześnie.

 

Przezorny zawsze zabezpieczony

Zaleca się, by w ramach profilaktyki raka prostaty każdy mężczyzna, który ukończył 45. rok życia wykonywał badania kontrolne każdego roku. Dodatkowe wizyty niezbędne będą, gdy pojawiają się problemy z oddawaniem moczu bądź gdy taki rodzaj nowotworu występował już wcześniej w rodzinie. Takie wytyczne są wynikiem określonych czynników występowania raka stercza. Średni wiek zachorowania na tę chorobę przekracza 70 lat. Ryzyko wzrasta wraz z upływem czasu. Schorzenie jest dziedziczne u ok. 9% chorych. Ponadto nieodpowiednia dieta, brak aktywności fizycznej, otyłość czy używki są czynnikami, które wskazywane są jako przesłanki podnoszące ryzyko zachorowania.

 

W ramach podstawowej profilaktyki wykonuje się badanie per rectum (przezodbytnicze, palpacyjne), które pozwala na sprawdzenie powierzchni, wielkości oraz konsystencji gruczołu krokowego i USG przezodbytnicze. Ponadto wykonuje się pomiar krwi PSA, będący oznaczeniem poziomu markera charakterystycznego dla prostaty. Jeżeli któreś z nich wykaże nieprawidłowości, wykonywane są kolejne kroki, m.in. biopsja stercza czy rezonans magnetyczny. Dzięki rozwojowi medycyny w tym również diagnostyki obrazowej, nowotwory prostaty rozpoznajemy częściej i wcześniej. To jednak ma również pewne minusy. U części pacjentów wykrywany nowotwór jest bez znaczenia klinicznego, czyli charakteryzuje się wyjątkowo powolnym przebiegiem i małym ryzykiem progresji. Jego rozpoznanie może narazić chorego na przykre następstwa niepotrzebnie podjętego leczenia. W takim przypadku mówi się o nadwykrywalności. Pacjent ma wówczas świadomość, iż ma chorobę nowotworową, ale niekoniecznie od razu przystępujemy do leczenia. To bardzo obciążające psychicznie dla chorego. Eksperci zachęcają, by kontrolne badania wykonywać pod opieką specjalisty, najlepiej urologa, mającego doświadczenie w leczeniu i diagnostyce takich schorzeń.

 

Za to diagnostyka raka jąder nie wymaga wizyty u specjalisty. Mniej więcej raz w tygodniu powinno się samemu wykonać profilaktyczne badanie. Najlepiej robić je po kąpieli. Należy objąć jądro rękami i przesuwać opuszkami po powierzchni, uciskając bardzo delikatnie. Warto także przyjrzeć się w lustrze, czy nie widzimy, żeby jądra były spuchnięte, czerwone lub nieregularne. Wykrycie zgrubienia, obrzęku, nagromadzonego płynu w mosznie czy guzka wyraźnie twardszego od pozostałej części jądra powinno natychmiastowo skłonić do wizyty urologicznej. W przypadku potwierdzenia wątpliwości pacjenta, zostaje on skierowany na bezbolesne USG. Szybkie wykrycie nowotworu, ograniczonego jedynie do samego jądra daje prawie 100% skuteczności wyleczenia.

 

Idź, lecz się!

Istnieje wiele metod leczenia nowotworu prostaty. Zdaniem urologa med. Łukasz Curyło, wybór uzależniony jest od wielu elementów – m.in. wieku, stopnia zaawansowania schorzenia, możliwości leczenia, złośliwości czy współistnienia innych chorób. Powinien być poprzedzony wywiadem i dokładną diagnozą oraz ostatecznie zakończony wspólną decyzją pacjenta i prowadzącego. Prostatektomia radykalna (chirurgiczne usunięcie gruczołu krokowa z pęcherzykami nasiennymi, fragmentami nasieniowodów i czasem węzami chłonnymi) to jedna z dostępnych metod leczenia. Jednak wykluczają ją takie czynniki jak stan ogólny mężczyzny czy choroby towarzyszące (np. cukrzyca, POCHP). Tę dużą operację onkologiczną wykonuje się przy znieczuleniu ogólnym otwartą metodą, przy użyciu laparoskopii bądź z asystą robota. Laparoskopia jest obecnie najmniej inwazyjnym sposobem operowania. Rzadziej niż w przypadku operacji na otwartym organizmie występują po niej powikłania, a pacjent nie jest narażony na długi okres rekonwalescencji, dzięki czemu szybko wraca do sprawności. Laparoskopia polega na wprowadzeniu do organizmu pacjenta specjalnych urządzeń poprzez bardzo małe, ok. 10 mm nacięcie, wykonane na powłokach brzusznych, tuż poniżej pępka. Powiększenie optyczne uzyskiwane podczas zabiegów, pozwala na bardzo dokładne preparowanie struktur, zaś stosowane narzędzia elektrochirurgiczne umożliwiają minimalizowanie utraty krwi w czasie zabiegu operacyjnego.

W przypadku osób, których stan ogólny nie pozwala na operację, najczęściej przeprowadza się radioterapię. Naświetlania są skuteczne szczególnie, gdy rak ograniczony jest jedynie do stercza. Niestety ta metoda wiąże się z powikłaniami w postaci zapalenia śluzówki odbytnicy, impotencji czy dolegliwości układu moczowego i przewodu pokarmowego. Gdy pojawiają się już przerzuty, można zastanowić się nad hormonoterapią. Nowotwór prostaty jest rakiem hormonozależnym, więc testosteron jest niezbędny do jego rozwoju. Zmniejszenie ilości androgenów może zahamować rozwój choroby bądź nawet zmniejszyć masę nowotworu, niestety nie doprowadzi do jego całkowitego wyleczenia. Niektórzy chorzy objęci są tzw. aktywnym nadzorem, by opóźnić leczenie do czasu, gdy staje się ono konieczne. Szczególnie jest to popularne wśród pacjentów powyżej 70 roku życia.

Leczenie raka jąder przebiega dużo szybciej. Po potwierdzeniu choroby na badaniu USG, najczęściej kilka dni później mężczyzna jest wysyłany na salę operacyjną. Na tym jednak nie kończy się leczenie. Usunięte chirurgicznie jądro wysyła się do laboratorium, w celu oceny typu i stopnia zaawansowania nowotworu. Następnie wykonana tomografia komputerowa jamy brzusznej, miednicy i klatki piersiowej pacjenta weryfikuje, czy pojawiły się przerzuty na inne organy. Niekiedy niezbędne jest przeprowadzenie chemioterapii, radioterapii bądź też dalszego leczenia chirurgicznego. Mimo to, szanse na wyleczenie są naprawdę wysokie. Należy jednak pamiętać, że określone terapie mogą wiązać się z przejściową lub nawet całkowitą bezpłodnością. Odpowiednia profilaktyka i wczesna diagnostyka są konieczne, by w przypadku „męskich” nowotworów zareagować szybko i skutecznie. Warto szczególnie w listopadzie zadbać o męża, tatę czy brata i zachęcić go do odpowiedniego zadbania o siebie.


 

Nowotwory układu moczowego

Jeśli mówimy o nowotworach urologicznych nie możemy zapominać o grupie nowotworów układu moczowego, które są często dużo bardziej agresywne i wymagają szybkiej interwencji.

Nowotwory urotelialne

Pęcherz i nerki są narządami dość odległymi od siebie, tym niemniej występują tam często podobne lub nawet te same nowotwory. Jest to grupa nowotworów tzw. urotelialnych, wywodzących się z nabłonka, który wyścieła drogi moczowe. Należą do nich również raki moczowodu, a także miednicy nerkowej.

Podstawowym objawem tego typu nowotworów jest przede wszystkim krwiomocz. Powinien on zawsze zaniepokoić zarówno lekarza pierwszego kontaktu jak i pacjenta, szczególnie gdy przebiega bezboleśnie. Oczywiście ten objaw może wystąpić także z błahych przyczyn jak np. zapalenie układu moczowego, jednak nigdy nie wolno go lekceważyć. Każda osoba (zarówno kobieta, jak i mężczyzna) po zaobserwowaniu krwiomoczu powinna udać się do lekarza i poszerzyć dalszą diagnostykę w kierunku wykluczenia nowotworów urotelialnych. Inne objawy pojawiają się znacznie później, na zaawansowanym etapie choroby.

Przy nowotworach pęcherza moczowego dodatkowo mogą też występować nawrotowe infekcje układu moczowego, które są nietypowe, parcie na pęcherz, częstsze oddawanie moczu. To są objawy, które powinny skłonić pacjenta do wizyty u lekarza.

Bardzo ważną przyczyną nowotworów układu moczowego jest palenie papierosów. Udowodniono naukowo, że ta używka wpływa na ewentualne wystąpienie nowotworów zarówno w pęcherzu, jak i w nerkach. Jednym z pierwszych zaleceń, które daje się pacjentom, u których podejrzewa się raka urotelialnego jest właśnie kompletne zaprzestanie palenia wyrobów tytoniowych. Kolejną kwestią jest przemysł chemiczny, różnego rodzaju garbarnie, przemysł gumowy i naftowy, stacje benzynowe – osoby pracujące w wymienionych miejscach są predysponowane do zachorowania na tego typu nowotwory. Pracownicy stykający się na co dzień z chemią powinni wykonywać profilaktycznie podstawowe badania.

Podstawową diagnostyką jest badanie ogólne moczu oraz USG. Generalnie USG jest najlepszą formą profilaktyki. Pacjenci od 40 roku życia powinni regularnie, co roku je wykonywać. To proste badanie pozwala wcześnie wykryć bardzo dużą ilość zmian łagodnych czy naczyniowych i nowotworów. Nawet jeżeli rak zacząłby się rozwijać zaraz po badaniu, zwykle nawet po roku nie rozwinie się bardziej niż do 1 centymetra, maksymalnie do 3. Nowotwory rozwijają się stopniowo i, niestety, w większości przypadków pacjenci sami ich nie wyczuwają.

Jeżeli zauważone zostaną odchylenie od normy, lekarz pierwszego kontaktu powinien skierować pacjenta do urologa. Specjalista wykona już dużo bardziej rozległą diagnostykę, jak np. tomografia komputerowa, rezonans magnetyczny czy wziernikowanie pęcherza moczowego. Wziernikowanie pęcherza moczowego (zwane także cytoskopią) polega na wzrokowej ocenie błony śluzowej wyścielającej pęcherz moczowy. Wykonujemy również cytologię osadu moczu, która jest wykonywana w celu wykrycia zmian nowotworowych w nabłonku dróg moczowych.

Leczenie nowotworów uroterialnych zależy od wielu czynników. M.in. od stopnia zezłośliwienia i stadium zaawansowania. Jeżeli guz przekracza warstwę mięśniową pęcherza to bierze się pod uwagę leczenie radykalne, czyli usunięcie pęcherza moczowego wraz z różnymi odprowadzeniami moczu. Natomiast wcześniej należy wykonać elektroresekcję takiego nowotworu, by ocenić czy on głęboko nacieka w tę mięśniówkę i czy jest złośliwy. Jest to badanie wykonywane w znieczuleniu ogólnym albo podpajęczynówkowym, to zależy od anestezjologa. Przez cewkę moczową wykonuje się elektroresekcję laserem, prądem elektrycznym bądź specjalnym urządzeniem wykorzystującym strumień wody. Staramy się usunąć cały guz i wysłać do badania histopatologicznego. W zależności od wymienionych elementów proponujemy pacjentowi radykalne lub zachowawcze leczenie. Polega ono na tym, że wykonujemy okresowo cystoskopię, obrazowanie dróg moczowych górnych i dolnych (przynajmniej raz w roku). Czasami dajemy także wlewki, czyli specjalne szczepionki. Jest to wtedy leczenie immunomodulujące – pobudzamy układ limfatyczny, aby sam zniszczył komórki nowotworowe występujące w pęcherzu moczowym.

W przypadku nowotworów uroterialnych moczowodów i nerek, tutaj podejście jest już znacznie bardziej agresywne. Rzadko udaje się leczyć zachowawczo guzy uroterialne tych organów. Czasami jest to wykonywane – metodą przez cewkę moczową wchodzi się do moczowodu lub nerki i laserem wypala się taki guz. Jest to rzadko spotykana metoda, a metodą z wyboru pozostaje usunięcie nerki wraz z moczowodem i fragmentem pęcherza moczowego.

Rak nerkowokomórkowy

Ten rodzaj nowotworu występuje i rozwija się z miąższu nerki, który odpowiada za filtrację. Jest on coraz częściej spotykany, co związane jest z różnymi czynnikami. Predyspozycją do wystąpienia tego nowotworu jest m.in. otyłość czy zażywanie leków przeciwbólowych oraz palenie tytoniu i kontakt z chemikaliami. Co ciekawe, niegdyś był on nowotworem internistów, ponieważ oni go najczęściej wykrywali. Kiedyś do klasycznych objawów tego typu raka nerki należała tzw. triada Virchowa składająca się z bólu pleców w okolicy lędźwiowej, obecności guza wyczuwalnego przez powłoki brzucha i krwiomoczu. Obecnie już nie występuje ona tak często, ponieważ zwykle ten nowotwór wykrywa się na wcześniejszym etapie i nazywa się go nowotworem radiologów, ponieważ najczęściej jest on wykrywany przypadkowo np. przy USG czy innych badaniach obrazowych jak tomografia czy rezonans. Wtedy radiolog kieruje pacjenta do dalszej diagnostyki urologicznej.

Nowotwory nerki, póki są małe nie dają praktycznie żadnych objawów, natomiast mogą pojawiać się tzw. objawy paranowotworowe, np. wysoka nadpłytkowość, wysokie parametry hematokrytu czyli czerwonych krwinek. Zasadniczo jednak małe guzy nie dają objawów. Ból, wyczuwalny guz i krwiomocz świadczą już o bardzo zaawansowanym nowotworze.

Podstawową metodą w tym przypadku jest leczenie operacyjne - nefrektomia. Im mniejszy nowotwór, tym mniej rozległe cięcie (nefrektomia oszczędzająca). Duże guzy wymagają usunięcia nerki, czasem wraz z węzłami chłonnymi oraz czopem nowotworowym w przypadku naciekania i wrastania do żyły nerkowej i żyły głównej dolnej.

Bardzo zaawansowane guzy dostają się przez wątrobę i przeponę, aż do przedsionka serca. Wtedy przeprowadzamy bardzo rozległą i skomplikowaną operację wraz z zespołem kardiochirurgów, którzy wykonują dodatkowo operację na sercu. W jej trakcie wykorzystywane jest krążenie pozaustrojowe, a więc wypompowywana jest cała krew z pacjenta i jest on schładzany do 24 stopni Celsjusza. Następnie mamy około pół godziny na usunięcie nerki, na otworzenie klatki piersiowej oraz serca i usunięcie wszystkich nowotworowych tkanek, a następnie zamknięcie obwodów i wpompowanie z powrotem krwi. Pacjenta jest w tym czasie w stadium śmierci klinicznej – jego serce nie bije, krew nie krąży, a mózg jest obłożony lodem. Jednak to się stosuje przy dramatycznie zaawansowanych nowotworach.

Tego typu schorzenia są bardzo agresywnymi nowotworami, szczególnie, jeśli mówimy o nowotworach uroterialnych, o wysokim stopniu złośliwości. Wymagają one bardzo szybkiego, dokładnego i precyzyjnego leczenia, żeby u chorego można było uratować życie, a czasem zachować pęcherz. Takie przypadłości wymagają bardzo szybkiej interwencji, dlatego jeśli pacjent ma problem ze znalezieniem ośrodka z krótką kolejką oczekiwania na zabieg, powinien dołożyć wszelkich starań, żeby jednak do takiego miejsca trafić.
 

Ekspert - dr n. med. Przemysław Dudek - specjalista urologii z krakowskiej SCM clinic (www.scmkrakow.pl). Zastępca Ordynatora w Klinice Urologii i Urologii Onkologicznej w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie