Prawie 2000 lat temu rozegrała się jedna z najbardziej znanych katastrof w historii ludzkości. Wybuch Wezuwiusza w 79 r. naszej ery położył kres Pompejom – jednemu z licznych miast Cesarstwa Rzymskiego. Trujące wyziewy wulkaniczne i deszcz rozżarzonego popiołu zabiły wszelkie przejawy życia. Zginęli wszyscy, którzy nie zdążyli uciec. W krótkim czasie gwarne ulice, place, domy, świątynie i łaźnie skryły się pod grubą, kilkumetrową warstwą popiołu wyrzuconego z wnętrza krateru. W Pompejach zapadła cisza, a czas stanął w miejscu…

Choć brzmi to nieprawdopodobnie, ślady kataklizmu przez 1500 lat pozostawały w ukryciu, a wiedzę o nim zawdzięczamy tylko i wyłącznie przypadkowi. Pierwszy raz na pozostałości murów miejskich starożytnych Pompei natrafiono podczas prac regulacyjnych rzeki Sarno w XVI w. Oficjalne wykopaliska rozpoczęto o wiele później, w 1748 r., na polecenie Karola VIII, króla Neapolu. Dlatego wszystkie obiekty znalezione w Pompejach (i sąsiednim Herkulanum) w latach 1748-1900, trafiły do Muzeum Królewskiego w Neapolu, dzisiejszego Muzeum Archeologicznego.

Żmudne i pracochłonne wykopaliska w miejscu, w którym rozegrała się starożytna tragedia, trwają od ponad 270 lat. Dzięki mrówczej pracy wielu pokoleń archeologów zatrzymane w czasie „zapomniane miasto” z wolna odsłania swoje tajemnice. Paradoksalnie, śmiercionośny popiół stworzył warstwę ochronną. Wystarczy pod nią zajrzeć, aby znów znaleźć się w antycznych Pompejach.

Życie starożytnego miasta, zatrzymane w „kadrze” na chwilę przed katastrofą zobaczyć można  na wystawie w Muzeum Archeologicznym w Krakowie.  Bezcenne freski i rzeźby, pamiątki, prezentowane w Polsce po raz pierwszy ze zbiorów Muzeum Archeologicznego w Neapolu, są świadectwem pulsującego niegdyś życia: kultury i nauki, świata gladiatorów, ale przede wszystkim pokazują codzienność, otoczenie, zwyczaje i przedmioty starożytnych mieszkańców miasta.

 

 

mat.pras/jd