Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

"Macierzanki" na Ruczaju

Ogrody społeczne w Krakowie

Ogród społeczny "Macierzanki" na Ruczaju

Ogrody społeczne to jedna z miejskich inicjatyw, które cieszą się rosnącą popularnością. Trudno się dziwić, bo kogo nie męczy już wielka, miejska, betonowa pustynia? Krakowski zarząd zieleni miejskiej zachęcał w tym roku do tworzenia mini ogrodów. Oferował wsparcie ogrodników, warsztaty, sprzęt "na dobry początek" oraz sadzonki. Ewa Szkurłat odwiedziła ogród społeczny "Macierzanki" na Ruczaju. W miejscu wyznaczonym przez Zarząd Zieleni Miejskiej w Krakowie, wykoszonym i posprzątanym, znalazły się grządki z dyniami, arbuzami, buraczkami i rzodkiewkami. Kwietna łąka przyciaga zapylacze, dla których postawiono specjalny domek. W czerwcu można tu było podziwiać świetliki i grające świerszcze. Ogród zgromadził już sporą społeczność ogrodników amatorów i każdy z nich dba o ogród, tak jak może najlepiej. Jak mówią sami ogrodnicy - to przede wszystkim miejsce integracji i spotkań mieszkańców z przyrodą.

Ogrodnicy amatorzy współpracują także z profesjonalnym ogrodnikiem z Zarządu Zieleni Miejskiej - Apolinarym Żuchowiczem. Uczą się od niego jak prowadzić ogród w sposób ekologiczny, opierając się na zasadach permakultury. "Permakultura to nic innego jak świadome planowanie krajobrazu, w którym naśladuje się relacje obecne w naturze, aby osiągnąć obfite plony warzyw i owoców. Jednak myślenie permakulturowe, to nie jest tylko myślenie typu objawy i leczenie tych objawów. To cały łańcuch zależności. Chcielibyśmy, aby zamieszkały na naszej działce różne ptaki zwłaszcza sikorki, ale również żaby, jaszczurki, jeże, a także pszczoły murarki. Jeśli będziemy mieć takie różnorodne środowisko, to wszystkie organizmy będą żyły w pełnej równowadze. Budowanie w taki sposób zdrowego środowiska i zdrowej gleby (m.in. dzięki ściółkowaniu i grządkom wzniesionym) da nam w efekcie obfite plony. Poza tym, lepsze zrozumienie jak działa przyroda, więc też i nasze organizmy, które są jej częścią"  – mówi Apolinary Żuchowicz.

Warto dodać, że moda na "partyzantkę ogrodniczą" przyszła do nas ze Stanów Zjednoczonych. Zwolennicy ruchu, znanego tam jako Guerilla Gardening spontanicznie rozrzucają po mieście tak zwane bomby nasion. Moda na tworzenie zaplanowanych miejskich ogrodów na dobre zakorzeniła się  na Kreuzbergu w Belinie. Każdy, kto zaangażuje się w  pielęgnację społecznościowego ogrodu, w ramach podziękowania może liczyć na rabat w pobliskiej kawiarni na dania z produktów, które w nim wyrosły. Hodowane tu rośliny można też w każdym momencie przewieźć w inne miejsce, gdyż rosną w workach po ryżu, plastikowych skrzynkach i pojemnikach po mleku.

Z Emilią Król, Alicją Sołtys, Anną Wrzesień i Apolinarym  Żuchowiczem z Zarządu Zieleni Miejskiej rozmawiała Ewa Szkurłat.

 

Wyślij opinię na temat artykułu

Najnowsze

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię