Z okazji 18. Cracovia Maratonu przypominamy sylwetkę tego znakomitego długodystansowca, który zmarł przedwcześnie w wieku 33 lat. Kilkanaście dni po zwycięstwie w Cracovia Maratonie w 2005 roku, zginął w wypadku samochodowym

Zwyciężył zresztą w niecodziennych okolicznościach, bo w tamtym krakowskim maratonie... pomylił trasę i przebiegł ponad 2 km więcej! A i tak okazał się najlepszy!

- To był fatalny przypadek - wspomina Edward Stawiarz, były zawodnik, trener i działacz lekkoatletyczny, który dobrze znał Piotra - Na bulwarach wiślanych wbiegł w miejsce, gdzie było sporo widzów, a także innych biegaczy, którzy dopiero zmierzali w kierunku Nowej Huty. Spytał kogoś którędy do mety, myśląc, że to sędzia.Ten ktoś widząc, że większość biegnie do Huty pokazał tamtą stronę. Piotrek dopiero po jakimś czasie się połapał, że biegnie w odwrotnym kierunku.

Ta fatalna pomyłka pozbawiła Gładkiego kwalifikacji na MŚ w Helsinkach.  Choć jak się później okazało, nie miało to najmniejszego znaczenia.

- Już w następnym roku po śmierci Piotra wpadłem na pomysł uhonorowania go poprzez nadanie jego imienia Mini Maratonowi, przeznaczonemu dla szerokiej rzeszy biegaczy-amatorów - mówi Edward Stawiarz.

Jak przekonuje nasz rozmówca, Gładki był wówczas najwybitniejszym polskim maratończykiem. W 2000 roku debiutował na królewskim dystansie w Hamburgu i... od razu wygrał! To dało mu prawo startu na igrzyskach w Sydney, gdzie jednak nie ukończył zawodów.

Wciąż jednak jest posiadaczem rekordu Polski w półmaratonie (1:01:35), który osiągnął w tym samym roku 2000 na zawodach w Hadze.


SKO