Adam Czerwiński jest jednym z najbardziej znanych biegaczy w Małopolsce. Pochodzi z Czasławia koło Myślenic. Ma na koncie mistrzostwa i wicemistrzostwa Polski na średnich dystansach, w hali i na stadionie. Ostatnie sukcesy to tytuły wicemistrza kraju na 1500 metrów - w sezonie halowym i letnim.

Adamowi Czerwińskiemu omal nie kibicowaliśmy na halowych ME w Glasgow. Do wymaganego minimum na dystansie 1500 metrów zabrakło mu... 1,2 sekundy!

- Trudno się z tym pogodzić, ale świat mi się nie zawalił z tego powodu. Mam kolejne cele na horyzoncie, mam pracę, rodzinę, mam co robić.

Zawodnik przyznaje, że jest rozdarty między startami w profesjonalnych zawodach i w masowych biegach ulicznych.

- Starty w mityngach i na mistrzostwach to wielki prestiż, zaś udział w biegach ulicznych to niezwykła, rodzinna atmosfera, doping na trasie. Lubię jedno i drugie.

Adam jakiś czas temu założył też własną grupę. Trenuje w niej aż 68 osób.

Zajęcia odbywają się w Wieliczce.

- Trenujemy trzy razy w tygodniu, nie zawsze w pełnym składzie, ale wszyscy wiedzą, kiedy i gdzie mogą przyjść. Często spotykamy się też w weekendy na dłuższych wybieganiach.

Treningi własne, trenowanie podopiecznych, starty w zawodach międzynarodowych, praca, rodzina... Jak Czerwiński znajduje na to czas...?

- Ile by się nie robiło, zawsze będzie czasu brakowało. Ale ci, którzy dodają sobie obowiązków, dają radę jakoś tę dobę "rozciągnąć". Z czegoś trzeba zrezygnować, coś ograniczyć i ustawić priorytety... Dobra organizacja czasu... i wychodzi!


SKO