Agnieszka, Renata, Gosia i Agata mieszkają w okolicach Trzebini. Na co dzień pracują i zajmują się domem, a w weekendy... wspólnie biegają po Puszczy Dulowskiej!

Założyły nieformalną grupę pod nazwą: "Matki Polki Biegające"

Mają sposób na to, jak pogodzić pracę, opiekę nad dziećmi i prowadzenie domu z uprawianiem sportu. Wiele osób zapewne zadaje sobie pytanie, czy to jest możliwe. A niektórzy wręcz sądzą, że tak się nie da!

Nasze bohaterki są dowodem na to, że jest inaczej.

- Wspólnie mamy ośmioro dzieci: cztery dziewczynki i czterech chłopców - mówią nasze rozmówczynie

O wieku się nie dyskutuje... ale panie, w okolicach "czterdziestki" często mają wymówki. Czy to jest dobry moment, aby nawet zacząć biegać?

To jest bardzo dobry moment, aby zacząć biegać. Wtedy jest się "odrobionym" w domu. Większość z nas ma już duże dzieci (oprócz Gosi, która ma małe dziecko, ale ona jest od nas dużo młodsza). I to jest fajny moment, bo mamy więcej czasu na to, żeby iść biegać. Nie ma pieluch, nie ma karmienia, a poza tym, im więcej biegamy, tym bardziej wydaje nam się, że jesteśmy młodsze!

"Matki Polki Biegające" - Wasza nazwa mówi właściwie wszystko. Jesteście nieformalną grupą biegających kobiet.

Cztery mamy zaangażowane w pracę, w dom i w sport.

Spotykacie się w każdą sobotę? Może częściej...?

Staramy się spotykać regularnie, ale z uwagi na obowiązki, zdarzają się przerwy. Ale jesteśmy konsekwentne. To trwa już trzy lata, teraz jesteśmy wszystkie razem, więc to jest dowód, że te spotkania są częste.

Mówicie, że macie obowiązki. Obowiązki matki to dom, rodzina, dzieci... Jak to wszystko pogodzić z bieganiem?

Planowanie, planowanie i jeszcze raz planowanie! No i wyrozumiałość członków rodziny. Trzeba mieć umowę z mężem, że on teraz zostaje z dziećmi, nawet jak są chore. My zaś idziemy biegać.

Z tym planowaniem to chyba jest trudno, jeśli ma się dużo obowiązków...

Wystarczy wcześniej wstać... To wszystko. W domu wszyscy wiedza, że w sobotę rano godzinka jest tylko dla nas. Że wtedy idziemy biegać. Nic trudnego.

Godzina w tygodniu wystarczy?

Niektórym wystarczy godzina, inni mają więcej energii i potrzebują więcej. Każdy dostosowuje wszystko indywidualnie.

Co Wam dają wspólne spotkania?

Przewietrzenie umysłu... Fajne jest też to, że w czasie biegu cały czas rozmawiamy. To ma taką zaletę, że być może spalamy dwa razy więcej kalorii... Omawiamy różne tematy: sportowe, polityczne... Lokalna politykę mamy w jednym palcu! Uprawiamy też inne sporty oprócz biegania, więc też wymieniamy doświadczenia.

Wspólnie się motywujecie?

Mamy nawet grupę na facebooku. Wymieniamy przepisy, jeśli któraś z nas ma problem, to może poprosić resztę o radę. Pomagamy sobie w opiece nad dziećmi... Jedna z nas jest rehabilitantką. Agata pomaga nam w leczeniu urazów i prowadzi rozgrzewkę przed treningiem.

Czy każda mama, która mieszka w okolicy i chce biegać, może do Was dołączyć?

Bardzo chętnie przyjmiemy kolejne mamy, które chcą z nami uprawiać sport, gotować, wychowywać dzieci i połączyć to wszystko w jedno.

Gdzie szukać informacji?

Mamy założoną grupę na facebooku "Matki Polki Biegające", jesteśmy też w piątki, w soboty w Puszczy Dulowskiej.  Tam można nas spotkać...

 


Rozmawiał Marek Mędela