Pretekstem są oczywiście zimowe igrzyska w Pjongczangu. A poza tym, skoro jest zima, to czemu nie urozmaicić sobie aktywności o sporty zimowe?

O walorach jazdy na łyżwach zapytaliśmy Ewę Lofek, trenerkę z Uczniowskiego Klubu Łyżwiarstwa Figurowego w Oświęcimiu.

Jak przekonuje, łyżwiarstwo figurowe znakomicie rozwija sprawność fizyczną. Co zresztą widać po smukłych sylwetkach łyżwiarzy. A namiastką może być zwykłe korzystanie ze ślizgawek, których w zimie w Małopolsce jest coraz więcej.

- Po wielu latach treningów jest estetyka ruchów, zawodnicy są bardzo dobrze skoordynowani, mają bardzo dobry zmysł równowagi, nie mówiąc o wydolności! - mówi pani Ewa - To jest ogromny wysiłek energetyczny, ale oni są tak wytrenowani, żeby tego po prostu nie było widać.

Mamy ferie, popularne są ślizgawki. Czy takie wyjście na łyżwy to już jest uprawianie sportu, tak jak bieganie czy pływanie?

Jak najbardziej! W łyżwiarstwie uaktywnia się mnóstwo mięśni, tzw. aparat ruchu jest niezwykle aktywny. Jestem zwolenniczką tego, żeby nawet całymi rodzinami chodzić na ślizgawki i korzystać zarówno z lodowisk otwartych, jak i tych w halach. Natomiast uważam, że jeżeli chcemy wprowadzić dziecko na ślizgawkę, to mimo wszystko, nawet jeśli nie mamy w planach, że nasze dziecko będzie się zajmowało tym łyżwiarstwem jakiś dłuższy czas - to jednak powinno pójść na jakieś zajęcia szkoleniowe, żeby nauczyło się zachowywać na lodzie. Dziecko może być odpowiedzialne, jego opiekunowie tez, ale różnie bywa na tych lodowiskach. Dziecko musi umieć zmieniać kierunki, nie wpadać w panikę, jeśli ktoś je przez przypadek na przykład obróci. Musi umieć bezpiecznie upadać...

...i zatrzymywać się.

Musi umieć hamować w różny sposób, bo w różnej sytuacji może się znaleźć.

Czy ma znaczenie to, jakie łyżwy wybierzemy. Czy to mają być łyżwy figurowe czy "hokejki"? Czy łyżwy figurowe tylko dla dziewczyn, a hokejowe tylko dla chłopców?

I łyżwiarstwo i hokej uprawiają zarówno dziewczynki, jak i chłopcy. W krajach, gdzie bardzo dobrze rozwinięty jest hokej, dzieci uczą się na początku jeździć na łyżwach figurowych. Nie powinno się stawiać warunków, że jeździ się na takich czy na innych. Natomiast ja jestem wrogiem łyżew plastikowych. To nie jest narciarstwo. Ta stopa musi pracować. Pracuje staw skokowy, staw kolanowy i biodrowy, Jeśli pozapinamy ten staw skokowy w twardy but - ograniczamy koordynację.

To co z rolkami w lecie?

Na rolkach troszeczkę inne mięśnie pracują. Dam przykład własnych zawodników. Pewne elementy nie sprawiają im kłopotu na lodzie, ale po sezonie lodowym pójdą na zajęcia na rolkach, to nagle się okazuje, że mają zupełnie inne zmęczenie mięśniowe. I inne partie mięśni się uaktywniają. Chociaż oni też tych rolek nie mają do końca sztywnych. Są zasznurowane, są zapięte jedną czy dwiema klamrami, ale to nie jest tak, że tam nie ma żadnej ruchomości w stawie.

Porozmawiajmy o klubie! Ilu zawodników u was trenuje?

Jesteśmy klubem, który jest po... takiej małej renowacji. Dwa lata temu mieliśmy dużą grupę szkoleniową, około 30 osób. Ale w tej grupie nie mieliśmy zawodnika od juniora młodszego wzwyż. Przez te dwa lata doczekaliśmy się juniorów, mamy złotą medalistkę mistrzostw Polski juniorów, 13-letnią. Nasza praca nie polega na tym, żeby zdobyć medal tu i teraz. Zawodnik ma zdobywać medale w juniorach i seniorach. Jeśli te medale przytrafią się w wieku młodzików, w wieku dziecięcym, to oczywiście wszyscy się cieszą. Trener się cieszy i dziecko przede wszystkim się cieszy, bo dostaje "kopa" do pracy. Ale nie może to być priorytetem szkoleniowym.

Kiedy doczekamy się kolejnych reprezentantów w łyżwiarstwie figurowym na igrzyska olimpijskie...?

Myślę, że wcześniej, niż się spodziewamy...


Rozmawiał Marek Mędela